poniedziałek, 9 kwietnia 2012

XIX ROZDZIAŁ


-Henry, idziesz z nami?
-Z kim?
-Ze mną i z Harrym do kina.
-Nie.
-Czemu?
-Nie chce wam przeszkadzać.
-Hhahah, w czym?
-No wiesz, będziecie sami i ten..
-Weź przestań głupku! Przyjacielskie wyjście, to wszystko.. Jakby co, o 18  u mnie?
-Będę, o 17.55
-Dobra, pa.
Ciekawe jaki film wybiorą chłopcy.. Ubrałam się rurki, t-shirt z jakimś komiksowym nadrukiem, a na to wszystko bluzę, zeszłam gotowa na dół i przed telewizorem zaczęłam czekać na Henrego..Oczywiście jak to na Brytyjczyka przystało nie spóźnił się…
-Hej krejzolu!-powiedział chłopak.
 -Hej Henry, wiesz co? Podziwiam się, ja bym się spóźniła chyba z pół godziny.. zresztą sam wiesz.
-No cóż, uczyli mnie rodzice, a po drugie jestem ogarnięty, nie tak jak ty, ty mój roztrzepańcu.-Henry zaczął czochrać mi włosy.
-Przestań! Zresztą i tak mam szopę.. Poczekaj, ubiorę się i możemy iść.
-Okej, poczekam na kanapie.
 -Dobra, jestem gotowa, chooodź!

Nasz droga trwała długo, bo jak to my zaczęliśmy się wygłupiać i wydziwiać jakieś figury, zrobiliśmy bałwana z resztek śniegu osadzającego się na trawnikach, w końcu zbliżała się wiosna.. Już nie mogę doczekać się ciepła.. Zamieszania w uliczkach Londynu, straganach pełnych świeżych owoców i warzyw, parków zapełnionych rozmawiającymi osobami, zwierzętami ganiającymi się po zielonej glebie.. Strumyków, chodzeniu tylko w cienkich kurteczkach! No weźcie, ja chce wiosnę!
-Eeem.. Sam?
-Mhm?
-Kino jest na wprost, czemu idziesz w prawo?
-Zamyśliłam się, sorki, tu jest kino?
-Tak.
Ujrzałam wielgaśną budowlę z tysiącami migoczących światełek, a przed budynkiem na środeczku spoczywało ogromne drzewo, które miało już chyba z 1000 lat.
-wooow, ale śliczne drzewo.
-Tak wiem, jest tutaj odkąd pamiętam. Chodź do środka, bo zimno.
-No to chodźmy…
Weszliśmy do środka.
-Sam, gdzie jest Harry?
-Powinien tu czekać, popatrz lepiej.
-Sory, ale nie widzę żadnych tłumów piszczących dziewczyn, więc go tu nie ma..
-A może schował się do WC?
-Tam też by go znalazły, spoko..
-Poczekaj, zadzwonię do niego.
-To ja idę popatrzeć na repertuar.
Wystukałam numer Harrego i odczekałam kilka sygnałów.
-Hej Haroldzie, a gdzie ty się podziewasz?
-Mogę zadać to samo pytanie…
-Ja jestem już w kinie, czekam na ciebie… O kuźwa no! Znowu zapomniałam!
-Hahhahaaah, boże Sam, opanuj się! Idę do ciebie.. Czekaj tam.
-Dziękuję, czekam, do zobaczenia!
Usiadłam na ławeczce, ponieważ gdzieś zgubiłam Henrego i zaczęłam spokojnie czekać na chłopaków. Po 5 minutach zobaczyłam w drzwiach zdyszanego Harrego, który wpadając do kina prawie się przewalił.
-Jejuu, co się stało chłopie?
-Sory, zaczęły gonić mnie fanki i wiesz…
-Nie masz czapki, okularów, kaptura?
-Nie, jest zima..
-No właśnie!
-A po drugie zepsułyby mi się włosy, sama wiesz…-Hazza zaczął zachowywać się jak tap madl.
-Hhhahah! Przestań! Czekaj, masz.-wyjęłam z torby fioletową bejsbolówkę i czarne ray-bany.
-Czemu trzymasz to w torbie?
-No wiesz.. Odkąd się z wami przyjaźnię takie sytuację to norma, więc muszę być przygotowana.
-Jesteś kochana! Założysz mi?
-Jasne!-włożyłam przedmioty na głowę chłopaka.
-Dziękować! I jak wyglądam?
-Jak normalnie.. baba.
-Właśnie o to mi chodziło!
-Heej Harry.-podszedł do nas Henry.
-Henry! Gdzie ty się podziewałeś?!
-Przepraszam, ale przez przypadek wszedłem do Sali kinowej i zamknęli drzwi, więc trochę tam posiedziałem, ale jakoś się wydostałem, jest spoko!
-Eeem, co on tutaj robi?-spytał Harry wskazując na chłopaka palcem.
-No przyszedł z nami! Zadzwoniłam do niego czy z nami pójdzie! Im więcej tym lepiej!
-To może ja wyjdę?-spytał Henry.
-Tak, będzie miło.-odpowiedział loczek.
-Harry? Co w ciebie wstąpiło.. Zostań Henry.
-Jakoś nie mam ochoty już.
-No nie rób mi tego!-uklęknęłam przed nim i zaczęłam na niby płakać.
-Eee.. Sam?
-No co? Weeź Henry! Nie bądź szynka!
-Ty głupku! Dobra, zostaje! A teraz wstawaj..
-Już!-podniosłam się.-To co? Jakie są filmy w dzisiejszym repertuarze?
-Szczerze? Same horrory i romanse.. A ty jako baba wybierzesz..
-Horror! Jest jakiś straszny?!-spytałam.
-Jak to horror? Porąbało cię? Jesteś dziewczyną!
-Może i tak, ale jestem od was bardziej chłopięca!
-Hhahahah, taaa.-Henry wybuchł śmichem.
Spojrzałam na Harrego, stał cicho z rękami w kieszeni spodni spadającymi do połowy dupy.
-Henry, jakie są horrory?
-Nie wiem dokładnie.. Czekaj, pójdę sprawdzić. 
-Okej, czekamy!
Nie tracąc czasu podeszłam do Hazzy, zdjęłam mu okulary, złapałam w moje palce dwie szlufki znajdujące się jedna po prawej, a jedna po lewej stronie i podniosłam spodnie cały czas patrząc się mu w oczy. Był chyba trochę spięty..
-O co ci chodzi?-spytałam dalej zawzięcie patrząc w jego zielone tęczówki.
-O nic.-chłopak odwzajemnił wzrok.
-Czyżby?
-Tak.
Puściłam go, włożyłam mu okulary i odeszłam, nie miałam zamiaru z nim stać i zastanawiać się o co chodzi.. Mam dobry humor i niech dalej taki będzie. Podeszłam do Henrego.
-I co? Jakie są filmy?
-To co widzisz.
-Czemu są tutaj stare filmy? To znaczy z ubiegłych lat..
-Trafiliśmy na jakoś noc najstraszniejszych horrorów z ubiegłych lat.
-Kurde, ale fajnie! To co wybieramy?
-Nie wiem.. Widziałaś coś z tego?
-Tak.
-Tak? Ile?
-Z tego co widzę to chyba wszystkie.. Czekaj! Nie! Jednego nie widziałam.
-Który?
-REC.-wskazałam palcem.-A ty?
-Ten sam!
-No widzisz!
To dziwne..
-Co?
-Oglądałaś już te wszystkie filmy, naprawdę?
-No tak.
-Nie bałaś się? Bo kiedy oglądałem je z moimi dziewczynami to po 10 minutach tak się bały, że kazały wyłączyć te filmy.
-Oj weeź! Bez przesady.. Ja zawsze kochałam horrory, jesteś sama w domu, cicho, ciemno i horror, jea! To jest to!
-Taa.. Jakbyś następnym razem oglądała jakiś horror sama w domu to zadzwoń, potowarzyszę ci.
-Z miłą chęcią! Dobra, chodź po jedzenie albo wiesz co? Ty idź i coś sobie tam kup, a ja pójdę po Harrego i kupimy bilety.
-Okej, ale czekaj, kasa!
-Nie, teraz ja stawiam.
-Ale..
-Nie Henry! Ja teraz stawiam! To zaraz do ciebie dołączymy.
Zobaczyłam Hazzę siedzącego na krzesełku, podeszłam do niego, złapałam za rękę i podniosłam.
-Dobra Harry! Rozchmurz się! Zrób to dla mnie..
-Ale..
-Nie ma żadnego ale, chodź, idziemy kupić bilety.
-Na co?
-Oglądałeś horror „Rec”?
-Nie, ale miałem kiedyś zamiar!
-Widzisz!
-A czemu właśnie on?
-Bo resztę oglądałam, wiec nie miałam w czym wybierać…
-Fanka horrorów?
-Ooo tak!
Podeszliśmy do kasy.
-Dzień dobry! To znaczy Dobry wieczór!-odparłam.
-Dobry wieczór.
-Poproszę 3 bilety na „Rec”.
-Ukończone 17 lat?
-A nie widać?
-Proszę o legitymację.
-Ja.. Ja zapomniałam!-musiałam skłamać.. Przecież mam 16.
-Więc przykro mi.-powiedziała dziewczyna cały czas zerkając na Harrego.
Wzięłam chłopaka na bok.
-Przykro mi Sam..
-Idź ją zabajeruj.
-Co?
-No wiesz.. Te teksty chłopaków „Ale ładne oczy”, „A te zmysłowe usta!” czy coś tam..
-Czemu ja?
-Bo jesteś wielkim flirciarzem, a po drugie ona ciągle się na ciebie gapiła.
-Nie jestem flirciarzem.
-Serio Harry? Ile trwał twój najdłuższy związek?
-Nie wnikajmy w szczegóły..
-Właśnie, dlatego idź ją zagadaj.
-No idę.
Usiadłam na stole i zaczęłam czekać na Harrego.. Po jakiś 2 minutach przyszedł z 3 biletami na film.
-Mówiłam? Niezły jesteś.. Dobry czas.
-Liczyłaś mi czas?
-Tak.
-Ile?
-1:59
-Sam, ja nie jestem takim chłopakiem jakim myślisz, że zabawia się dziewczyną na jedną noc, a potem ją rzuca.
-Tak, tak.. Na pewno, nie chce mi się o tym gadać.
-Sam.. proszę.
W tym momencie przyszedł Henry.
-I co? Bilety kupione?
-Tak, ze mną było trochę trudno.
-Czemu?
-Bo ten film jest od 17 lat, ale Harry trochę poflirtował ze sprzedawczynią i voila [włala].
-No, no!
-A wiesz jaki miał czas?
-Jaki?
-Zgadnij.
-5 minut?
-Niecałe 2..
-Woow, dobry jesteś!
-Hhaha, taa.-Harry odpowiedział sarkastycznie.
-Dobra, nieważne, idziemy? Henry, kupiłeś jedzenie?
-Dla siebie tak.. Nie widziałem co chcecie.
-Dobra! To masz bilet i idź zajmij miejsce, a my coś kupimy i zaraz dojdziemy.
-Okej.
Podeszliśmy z Hazzą do stoiska z przekąskami.
-Eeem.. Poproszę duży karmelowy popcorn, colę, 2 twixy i to wszystko.
-Masz apetyt!-wydukał loczek.
-No widzisz!
-Będzie 10 funtów.-powiedział sprzedawca.
Wyjęłam portfel i już chciałam zapłacić kiedy Harry dotknął delikatnie mojej dłoni.
-Ja zapłacę.
-Nie Hazza, ja to zrobię, spoko.
-Przykro mi, ale ci nie pozwolę.
-Pewnie zawsze płacisz za dziewczyny?
-Sam.. Nie, nie jestem taki.
-Nieważne, przepraszam, tak mi się wymknęło sama zapłacę.-podałam sprzedawcy pieniądze i poszłam dodając.-Będziemy czekać w Sali.
Weszłam do pomieszczenia z numerkiem „7” i ujrzałam Henrego zajadającego się popcornem. Dostaliśmy całkiem dobre miejsca.. Bardzo widoczne. „Harry się postarał”-pomyślałam i podeszłam do naszego rzędu.
-Heej!
-Hej Sam, jejuu, ile jedzenia! Myślę, że to dla was obojga, huh?
-Nie, to dla mnie. Harry robi jeszcze zakupy.
-Zjesz to?
-Nie wiem, się zobaczy.-usiadłam.
Po kilku minutach przyszedł loczek, miał ze sobą popcorn i sok jabłkowy. Udomowił się obok mnie. Po lewej Henry, po prawej Harry, na wprost zaraz horror, do tego jedzenie i ciemność, genialne! Zaczął się film…
Tak naprawdę nie był straszny, chodź jeśli chodzi o pozostałą widownię wliczając także Hazzę i Henrego to bali się i ciągle odruchowo łapali mojego ramienia. Pod koniec kiedy zjadłam już całe jedzenie zachciało mi się spać.. Udomowiłam się na ramieniu Hitlera i zamknęłam oczka, ta chwila nie trwała długo, bo po jakiś 5 minutach obudził mnie pisk Hazzy. Zaczęłam się śmiać, a ludzie mnie uciszali.
-Genialny pisk.-szepnęłam mu do ucha.
-No się wie.-odpowiedział i pokazał te śliczne ząbki.

Po skończonym filmie zaczęłam opowiadać chłopakom o ich wszelkich piskach, łapania mnie za ramię, krzykach i trzęsieniu się.
-To nie prawda!-odpowiedzieli obaj równo.
-Prawda, prawda chłopcy!
-Nie!
-Nie sprzeciwiajcie się.. Mi się nie zaprzecza. 
-Dobrze, nie będziemy.. To co? Teraz do domu?-spytał Henry.
-No chyba tak.. Ja jestem padnięta, po takiej wyżerce chce mi się spać, więc do domów.
-Okej, to chodźmy..
-Henry nie!
-Co?
-Chodźmy przez park.
-Po co?
-Bo park jest najbardziej oświetlony, a jakoś nie mam ochoty się przewalić..
-..A jesteś do tego zdolna.-dokończył Hazza.
-Przyznaję się.

Szliśmy w trójkę szeroką dróżką, było ciemno, ponieważ no nie było świateł.. Wyłączyli no! Moja wina, ale widoczność miałam wyjątkowo dobrą, trafiłam w Harrego i Hitlera śnieżkami, które zrobiłam z pozostałego śniegu ani razu się nie przewaliłam i nie zawadziłam o ławkę, nie wpadłam na trawę, nie uderzyłam o słup, drzewo.
-Jestem zszokowany.
-Czemu Harry?
-Bo jeszcze ani razu się nie przewaliłaś..
-No widzisz! Czasem można!
-No można, można!
W tym momencie do Henrego zadzwonił telefon, chłopak odszedł i po chwili podszedł do nas.
-Przepraszam was, ale musze lecieć.. Znowu mamy jakiś gości, podobno jakaś ważna fucha z córką, potrzebny syn.. Muszę lecieć, pa.
-Pa Henry!-przytuliłam go.-Zadzwonię.
-Cześć.-odparł Harry podając mu rękę.
Hitler poszedł, a ja zostałam sama z Harrym.
-Oddaję czapkę.
-Zapomniałam o niej, a to moja ulubiona.
-Chodzisz w bejsbolówkach?
-Mhm.. Dzięki, że pamiętałeś, jest z Polski.
-Taka pamiątka?
-Hhaha, sama nie wiem.. Lubię ją i tyle! Czemu gadamy o czapce?
-Sam nie wiem..
Szliśmy w ciszy przez kilka chwil, tak jakbyśmy wstydzili się coś powiedzieć, napięta atmosfera.
-Więc wracając do tematu…-zaczął Harry.
-Do jakiego?
-Do tego, że jestem flirciarzem.
-Ochh! Hazza, nie dajesz spokoju!
-Bo nie chce żebyś mnie za takiego brała.
-Harry, jesteśmy przyjaciółmi, nie obchodzi mnie to jaki jesteś dla swoich dziewczyn.
-Ale ja chce…
W tym momencie spadł z nieba ulewny deszcz, tak jakby ktoś go zesłał, zaczęłam uciekać i żegnać się z Harrym, lecz on złapał mnie mocno za dłoń, przyciągnął do siebie, spojrzał mi głęboko w oczy i dokończył..
-…Być dla ciebie kimś więcej.
Zakończył te zdanie namiętnym pocałunkiem w usta.. Byłam w szoku, aż takim, że wyślizgnęłam moje dłonie z jego i poleciałam w dół.
-Boże Sam, nic ci nie jest?
-Nie… ja.. ja.. ja żyję.. Jestem tylko w wieeeelkim szoku, czemu ty…? Jak…?
-Przepraszam, nie powinienem tego robić.-chłopak zaczął odchodzić.
-Harry, czekaj!-podniosłam się i podbiegłam do niego.
Wtedy on znowu to zrobił.. znowu mnie pocałował..
-Przepraszam! Nie mogę się powstrzymać.. Twoje wargi, marzę o nich od dawna.
Spojrzałam się na niego, nawet nie potrafię określić w jaki sposób.
-Powiedziałem to? Miałem tego nie mówić! Ochhh! Ja idę, bo nie potrafię.
-Dobrze, nie zatrzymuję się.-powiedziałam i zaczęłam iść do domu.
Harry znowu złapał mnie za rękę i posadził na ławce, spoczął obok mnie i zaczął się nad czymś zawzięcie zastanawiać, nie potrafiłam nic powiedzieć..
-To stało się w wakacje, wtedy kiedy pierwszy raz nas spotkałaś. Od początku mi się spodobałaś.. Twój uśmiech, twoje włosy, twoja twarz, twój zwariowany charakter, ale starałem się zapomnieć gdyż wyszłaś tak bez słowa.. Kiedy Lou cię znalazł i przyprowadził byłem w totalnym szoku, nie wiedziałem o co chodzi, ciągle zadawałem sobie pytanie „Jak?”.. Chciałem cię poznać, a potem zrobić pierwszy krok, lecz kiedy zobaczyłem jak Henry obejmuje się i ogłasza, że jesteście parą coś we mnie pękło.. Starałem się o tobie zapomnieć lecz nie mogłem, więc postanowiłem być wredny aby chociaż trochę się do ciebie zrazić, ale kiedy na ciebie patrzyłem zamiast myśleć o tobie jako o głupiej laluni byłaś dla mnie aniołem i do teraz jesteś.. Tak naprawdę Liam i Lou nigdzie nie poszli, po prostu chciałem być z tobą sam na sam i wszystko ci powiedzieć, ale kiedy zobaczyłem Henrego mój plan został zrujnowany. Specjalnie wybrałem taki dzień z horrorami. Chciałem abyśmy byli tylko we dwoje, lecz on popsuł plany, ale kiedy musiał iść postanowiłem to zrobić, pocałować cię, bo ja cię.. To znaczy podobasz mi się.. Jesteś najfajniejszą dziewczyną jako kiedykolwiek poznałem..
-..A było ich dużo.
-Dlatego ciągle wracam do tego tematu, Sam..-chłopak złapał mnie za rękę.-nie jestem taki. Tak wiem, wszystkie plotki na temat moich kurde romansów, ale chce się zmienić, dla ciebie.
-Jestem w szoku, wiesz? Nie wiem co myśleć… Naprawdę, jej.
-Ja to rozumiem, ale zrobiłem wszystko co mogłem, pocałowałem się, odważyłem się, musisz to przemyśleć, prawda?
-Tak, muszę to zrobić, bo teraz nie wiem co robić.. Deszcz pada, jest ciemno, zimno, mój mózg nie ogarnia.
-Rozumiem Sami, wszystko rozumiem. Dam ci czas… Zadzwonię jutro, a jeśli nie chciałabyś gadać po prostu odrzuć słuchawkę.
-Dobrze, ja.. ja już pójdę, dobranoc.-odeszłam.

Wchodząc do domu od razu uciekłam do mojego pokoju nie zważając na wołanie taty i Bogdana, chciałam być sama.. Zdjęłam torbę z ramienia, wykąpałam się, odziałam w piżamę, usiadłam na parapecie wpatrując się w panoramę Londynu i zaczęłam myśleć.. o dzisiejszej sytuacji. Kurde, to było takie.. dziwne. Harry mnie pocałował i.. jejuu.. nie potrafię o tym myśleć, to znaczy ciągle mam to w głowie, ale nie potrafię sobie tego wyobrazić.. w ogóle jak to możliwe? Że Harry, którego kochają miliony zainteresował się zwykłą dziewczyną, która.. och! Nie potrafię, to trudne. On chce się dla mnie zmienić?! On? Dla mnie?! Ja nie wiem.. Poznanie ich to wielkie szczęście, a bycie z jednym z nich to dopiero.. I pomyśleć, że kiedyś marzyłam o takim Harrym Stylesie jako o chłopaku, a teraz? Ja mogę go mieć.. Czułam jego wargi na moich, czułam jego ciepło, jego dotyk moich dłoni. Nie podobałam się ŻADNEMU chłopakowi, nigdy… Moje życie składało się z nieosiągalnych marzeń, które.. zaczęły się spełniać.. Wycierpiałam, a teraz wszystko się odwraca i jest dobrze. Co do Harrego.. Ja jutro się z nim spotkam, muszę to wszystko poukładać w całość, a mianowicie to co się dzisiaj stało…

*Harry*
-I jak stary?!-Louis zaczął wypytywać mnie o szczegóły naszego spotkania.
-Dupa stary.-odparłem rzucając się na kanapę.
-Jak to dupa? Opowiadaj!
-Przeszkodził nam Henry.. Sam także go zaprosiła.. Wszystko spieprzył, nic nie poszło moim planem.. Kurwa?! Czemu?!-zacząłem krzyczeć.
-Harry, uspokój się. Opowiedz wszystko od początku do końca.
-A więc spotkaliśmy się w kinie i zobaczyłem Henrego, wkurzyłem się i zacząłem być dla niego wredny, oczywiście Sam go broniła, więc się uciszyłem.. Kiedy staliśmy i zastanawialiśmy się nad filmem Henry poszedł jeszcze raz sprawdzić repertuar, a wtedy Sam podeszła do mnie, podniosła moje spodnie i spojrzała głęboko w oczy… Czemu się śmiejesz?! Louis!
-Hhahahah, przepraszam.. Podniosła spodnie.. Mhm, kontynuuj.
-…I spytała się o co mi chodzi, odpowiedziałem, że o nic, echh. Po filmie szliśmy do domu, przez park. Ja, Sam i Henry.. W pewnym momencie zadzwonił do niego telefon i okazało się, że musi iść, ucieszyłem się, bo w końcu mogłem jej wszystko powiedzieć, ale lunął deszcz, ulewa jakich mało, Sam zaczęła uciekać, a ja nie tracąc czasu pociągnąłem ją do siebie i buuu, pocałowałem! A nie miałem całować! Mało tego.. Potem znowu ją pocałowałem! Nie wiedziałem co ja robiłem.. Zakończyło się na tym, że jutro do niej zadzwonię i się spotkamy jak będzie w stanie, potem odeszła, a ja jeszcze tam siedziałem.. I przyszedłem. Lou? Co to może znaczyć.. Pomóż mi!
-Kurde, a się jej dziwisz?! Łapiesz ją za rękę i tak sobie całujesz.. a potem drugi raz i gadasz jakieś głupoty. Nie byłbyś w szoku? A po drugie Sam jest i była naszą fanką i kurde weeź, ona była w szoku! Spokojnie! Jutro się z nią spotkasz... Może jakaś randka, ale nie..
-Tak! Masz rację! Randka! W jakieś restauracji, na spokojnie, tam nie będę odstawiał takiej szopki jak w parku, w deszczu.
-Czy to dobry pomysł?
-Taaaak! Dzięki Louis!-przytuliłem go i pobiegłem do pokoju.
Kiedy się już tam znalazłem wykąpałem się, ubrałem w bokserki, położyłem do łóżka i zacząłem szukać w Londynie jakieś eleganckiej restauracji aby zarezerwować stolik.
-Ta jest idealna.-kliknąłem „rezerwuj”, podałem moje dane i ułożyłem się do spania.

-Halo?-wydukałam wyciągając się spod kołdry.
-Heej Sam!-powiedział znajomy mi głos.
-Hej Harry.
-Słuchaj, miałem zadzwonić i dzwonię, chciałbym cię wyciągnąć dzisiaj do restauracji i proszę.. Zapomnij o wczoraj, dzisiaj chce wszystko zrobić na spokojnie. Mogę wpaść do ciebie o 18?
-Tak, ale mam pytanie.
-Tak?
-Jak mam się ubrać? Bo słowo restauracja kojarzy mi się z sukienką.
-Nie wiem co powiedzieć.. To elegancka restauracja. Ubierz się jak uważasz.
-A ty jak się ubierasz?
-Muszk… Przepraszam, muszę kończyć, przerwa na próbie się skończyła, do zobaczenia!
-CZEKAJ! NIEE.. Halo? Ochh! Jak możesz? Jesteś straszny! Powiedz! Boże, czemu gadam do słuchawki?! Jestem dziwna!-odłożyłam telefon.
Była godzina 15, dzisiaj dłuuuugo spałam.. Miałam 3 godziny do 18, a dobrze wiedziałam, że Harry się nie spóźni, chociaż.. Jak to on.. Zajrzałam do mojej szafki i zaczęłam szukać jakieś sukienki.  Miałam w szafie aż 4! Czerwoną, czarną, granatową i kremową. Wybrałam tą ostatnią, gdyż była zdecydowanie najlepsza! Miała w górnej części delikatną  koronkę, rękawy do połowy ramion, a sama ona sięgała mi do ¾ ud. Do tego beżowe rajstopy, pierścionek z kamieniem tego samego koloru co sukienka i szpilki.. Tak, wiem dziwne! Szpilki i Sam, a jednak są.. Co prawda niskie w kolorze pudrowym. Wszystko położyłam na łóżku i poszłam się odświeżyć ponowną kąpielą. Kiedy wyszłam spod prysznicu wytarłam siebie oraz włosy, ubrałam w szlafrok, weszłam do pokoju i włączyłam laptopa.. Międzyczasie rozczesałam włosy, które znowu się skręciły w dużą ilość sprężynek i czekałam aż mi wyschną.. Posłuchałam muzyki, posiedziałam na twitterze i ogólnie takie tam.. Dochodziła 17, a włosy były wciąż mokre, wiec do akcji wkroczyła suszarka! Po 10 minutach suszenia mogłam się ubierać, ale zeszłam jeszcze na dół aby coś zjeść.. O 17:40 zaczęłam wkładać ubrania na siebie.. Na dworze jest chlapa, a ja chce zakładać szpilki? Porąbało mnie?! Chociaż.. Harry pewnie przyjedzie samochodem, więc dobra! Założę! Punktualnie o 18 usłyszałam dzwonek do drzwi i krzyk Bogdana..
-Saaaam! Ktoś do ciebie!
-Już idę!
Ostatni raz przejrzałam się w lustrze. Nie nakładałam żadnego makijażu, nie lubię tego, nawet w małej warstwie czuję się niekomfortowo.. Wyglądałam nawet, nawet.. Jak dziewczyna, taka delikatna, bo prawie cała byłam na kremowo.. Po wyjściu z pokoju zaczęłam jak najlepiej schodzić po schodach co mi się nie udawało, wiecie, tak jak w tych filmach! Se schodzi jakaś dziewczyna i jest happy! Niestety mi się to nie udało.. Na ostatnim schodku potknęłam się i poleciałam w dół, lecz Harry złapał mnie w te swoje umięśnione ramiona.
-Wiedziałam, że się przewalę! Przepraszam.. To mój pierwszy raz na szpilkach, nie wiem czy mam w nich iść.
-Idź, będę cię ratować. Jeej, Sami, wyglądasz olśniewająco, naprawdę.-chłopak zaczął się szczerzyć i gapić się na mnie.
-Dziękuję Harry, ty też. W tym garniturze wyglądasz, emm.. męsko?
-Hhahaha! Dziękuję! A ty tak kobieco!
-Dobra, dziwna rozmowa.. Włożę tylko płaszcz i możemy iść.
-Nie, poczekaj.. Ja go włożę.
-Ojej, dziękuję bardzo.
-Ależ proszę!
Po chwili wyszliśmy i ujrzałam przed domem piękny, czarny samochód.. Nie wiem jakiej był marki, ale olśniewał nowością i nowoczesnością.
-Ale samochód.. Jejuuu.
-Wszystko dla ciebie!-Harry otworzył mi drzwi.
-Dziękuje jeszcze raz za tą kulturę! Mamusia nauczyła, co?
-Hahhah! Tak, tak, nauczyła i to jak!
-Mamy szofera?
-No wiesz, jakoś wolę być obok ciebie.
Zaczęłam chichotać jak jakaś debilka.
-Dobra, postaram się opanować! Ciii.. Sam! Spokojnie! Dobra już, luzik!
-Jesteś inna.
-W jakim sensie?
-No bo jak miałem, wiesz.. Inne randki to dziewczyny były takie, hmm.. skrępowane? A ty jesteś po prostu sobą, taka pewna siebie.
-A czym mam się stresować? Może tym, że  sukienka poleci mi do góry, szpilki się złamią, rajstopy przedziurawią.. A tak to wiesz.
-Hhahahahha! Uwielbiam cię!-Harry mnie przytulił.
-Eeeem..
-Sory, nie mogę się powstrzymać! Ale wyglądasz tak ślicznie..
-Boże, chyba za dużo komplementów, dziękuję, to miłe.. Poświeciłam się!
-Czemu?
-Bo nie cierpię sukienek, ale w końcu, nie chce mi się powtarzać tego słowa gdzie idziemy, jest za długie.. Daleko jeszcze?
-Nie Sami, już dojeżdżamy.
-Okeeej, włącz muzykę!
-Już.
-Hhahaah, co ty włączyłeś?
-No wiesz.. Romantyczna, nie?
-Oj Haroldzie ty mój, włącz pop.
-No już.. Jestem twój?
-No ej! Ty to wszystko usłyszysz! Tańczymy! Jea!
-Chyba sobie nie potańczymy..
-Czemu?
-Bo już jesteśmy na miejscu.
-O..MÓJ..BOŻE
Zobaczyłam ogromny budynek, ślicznie oświetlony, z fontanną na zewnątrz.. Nawet nie potrafię go opisać.
-Ale to nie jest tylko restauracja?
-Nie, to hotel, ale kocham tutaj jedzenie.
-Zabierasz tutaj każdą, co?
Wtedy chłopak złapał mnie mocno w pasie i przyciągnął do siebie.
-Nie, jesteś pierwszą tak wyjątkową osobą, którą mogłem tu zabrać.
-Tak, tak.. Wejdźmy do środka.-odepchnęłam się od niego i poszłam do drzwi, które otworzyli mi dwaj panowie.
-Dobry wieczór.-powiedziała kobieta w średnim wieku.
-Dobry wieczór.-opowiedziałam uśmiechając się.
-Ja wczoraj rezerwowałem stolik na nazwisko „Styles”
-Pan Harry Styles, na dwie osoby?
-Tak.
-Zapraszam.-facia zaczęła nas prowadzić do stolika.
Ludzie się na nas gapili.. A może jest pośród nich jakiś paparazzi? Proszę.. Oby nie.. Nasz stolik znajdował się w bardzo osobistym miejscu, gdzie tak naprawdę nikt nie siedział prócz nas. Była tam ciemno, lecz po zapaleniu płomieni świec rozjaśniło się.. Pani poszła, a my zostaliśmy sam na sam patrząc sobie w oczy.. Harry odsunął mi krzesło, a ja na nim spoczęłam, on zrobił to samo.
-Sam, nie zabierałem tutaj każdej..
-Oj Harry, przestań, zabierałeś czy nie zabierałeś, nie gadajmy o tym.
-Dobrze.. Więc co zamawiasz?
Spojrzałam w menu.
-Ja poproszę hmm… Boże nie wiem. Za dużo tego. Przepraszam Harry, ale nie jestem jakoś bogaczką aby orientować się w takich nazwach dań.. Chce kurczaka, ale jakoś nie widzę nazwy.. A zresztą, zamów coś aby było jadalne, pewnie już dużo razy tutaj byłeś, więc luzik.
-Okej, to poczekaj, idę zamówić.
-Mhmm..
Zaczęłam bawić się płomieniami świecy, były takie śliczne i gorące..
-Auuuć!
-Co się stało?-przyszedł Harry.
-Nic, trochę się sparzyłam. 
-Pokaż.
-Nie, to naprawdę nic poważnego, usiądź.
-Dobrze, a więc..
-A więc?
-Tak Sam, jestem wielkim flirciarzem i kobieciarzem, ale kurde.. Ja.. ja chce się zmienić.. ech, i tak wiem, że mi nie wierzysz.
-Wiesz czemu ci nie wierzę?
-No czemu?
-Bo to niemożliwe..
-Ale..
-Daj mi dokończyć.. To niemożliwe, że mogłam ci się spodobać. Ja? Taka zwykła dziewczyna.. Nie za ładna, nie za fajna.. Po prostu, przeciętna.. Masz miliony fanek Harry, miliony piękniejszych i fajniejszych i nie zaprzeczaj, bo przecież widzę te wszystkie zdjęcia z fankami i nie mogę się z nimi liczyć.. Kurde, czemu?
-Dla mnie jesteś najpiękniejszą i najfajniejszą dziewczyną pod słońcem. Dla mnie nie jesteś przeciętna.. Jesteś dla mnie tak jak wczoraj powiedziałem aniołem.. I wiem, że nie zależy ci na naszej kasie i sławie tylko na nas. Gdybyśmy okazali się dupkami to zostawiłabyś nas. Po prostu Sam, wyróżniasz się.. Może wiele wycierpiałaś, ale to zamiast uczynić cię wredną, to uczyniło dobrą i współczującą.. Ja jeszcze nigdy nie poznałem takiej dziewczyny.. Znamy się krótko, ale ja się w tobie...
W tym momencie przyszedł kelner i podał nam dania.
-Smacznego.-powiedziałam zmieniając temat.
-Smacznego.
Po pół godzinnej uczcie znowu zamilkliśmy. Chyba pierwszy raz się tak poczułam.. Totalnie nie wiedziałam co powiedzieć.
-Kocham cię.-w pewnym momencie powiedział Harry.
Spojrzałam się na niego i niechcący przesunęłam talerz, który poleciał na ziemię.
-Ja, przepraszam.. Muszę iść do łazienki.
Wstałam z krzesła i poszłam spytać o drogę do niej.. Kiedy już wiedziałam gdzie się znajduję i, że jest pusta obmyłam sobie twarz i spojrzałam w lustro.
-Co ja mam robić? On.. To powiedział. Wyleciał tak prosto z mostu.. Czy ja go kocham?
Harry jest mi bardzo bliski i naprawdę go polubiłam.. To w końcu on był moim ulubionym chłopakiem z One Direction. Jego głos, oczy, włosy, śliczny uśmiech.. Ale chwila! Co z Caroline?! Jego dziewczyną.. Przecież mówił, że z nią jest, a teraz przemienił się na mnie? A może w ogóle z nią nie zerwał.. Chce lecieć na 2 fronty? Wybiegłam z łazienki i udałam się do niego.
-A co z Caroline?! Działasz na dwa fronty? Jedna cię nie zadowala?!
-Sam.. proszę uspokój się.-chłopak wstał i złapał mnie za dłoń.
-Puść mnie, odpowiedz na pytanie.-wyrwałam moją dłoń.
-Echh.. Nie ma żadnej Caroline.
-Że jak?
-Wymyśliłem ją.
-Po co? Jesteś aż tak bardzo zdesperowany?
-Nie, po prostu chciałem abyś ten tego.. poczuła się zazdrosna, ale jak widać mi się to nie udało.
-Wiesz co Harry? Zachowałeś się jak pięcioletnie dziecko, które traktuję dziewczyny jak zabawki z piaskownicy.. Kiedy dostanie nowy zestaw dba  niego jak tylko może, ale kiedy jakaś się złamię wywala na śmietnik i zapomina..
-Sam…-zobaczyłam dwie kropelki cieczy spływające po policzkach chłopaka.
-Jezuu, przepraszam, nie chciałem abyś płakał, po prostu coś we mnie wybuchło.
-Masz rację, jestem takim pięcioletnim dzieckiem, który kryję się w ciele dorosłego chłopaka, ale naprawdę pierwszy raz coś takiego czuję.. Pierwszy raz byłem aż tak bardzo zazdrosny, pierwszy raz myślałem o dziewczynie 24 godziny na dobę i pierwszy raz się w kimś zakochałem od pierwszego wejrzenia. Może nie czujesz tego co ja, ale musiałem to powiedzieć.. I zrobiłem to.
-Podobno nie słowa, ale czyny świadczą o człowieku, więc to zrobię.
Pocałowałam go z wielkim uczuciem.
-Tym razem ja nie mogłam oprzeć się twoim wargom.-uśmiechnęłam się.
-Wiec teraz będzie na odwrót.
Chłopak spojrzał się na mnie, dotknął ręką jednego z moich policzków i dał krótkiego lecz bardzo zmysłowego buziaka.
-Jesteś dla mnie całym światem, nie wyobrażam się żyć bez ciebie.-powiedział dalej zawzięcie się na mnie patrząc.
W tym momencie oboje usłyszeliśmy słowa piosenki..
„In the beginning
 There was nothing
 So empty
 In the space between
 Then you came in
 Turned the lights on
 And created
 What has come to be”
-Stworzyłeś I dalej będziesz tworzyć.-uśmiechnęłam się.
Harry złapał moją dłoń i położył ją na jego ramieniu, a potem zaczął ze mną tańczyć.. Nie obchodziło nas co jest wokoło, byliśmy tylko my.. Nas dwoje i melodia ze słowami… Po skończonej piosence Harry objął mnie, a następnie zaniósł do krzesła.
-Więc to od teraz nasza piosenka?-zaczął.
-Tak, jest i będzie..
-Tylko pamiętaj, że nigdy cię nie zostawię..
-A nawet jeśli, to wiem, że chce iść z tobą.-zaczęliśmy cytować jej słowa.
-Znowu ta cisza.. Ale nawet nie wiesz jak się cieszę, że mam ciebie, że będę mógł cię całować, przytulać.. Rozmawiać godzinami, a czasem nawet budzić się obok ciebie.
-Czuję to samo, ale dobrze wiem, że pewna część i tak należy do twoich fanek.
-Zapewniam cię, że tylko taka malutka, reszta jest twoja.
-Przysięgaj mi, że nigdy, ale to nigdy nie olejesz przeze mnie fanów.. Oni są częścią twojego życia i zawsze z tobą będą.
-Obiecuję.
-Dziękuję.
-Kocham Cię.-powiedział.

„Obiecaj to, bądź ostatnim, który całuje moje usta.”

______________________________________________________

No heeeeeeej! :D
Z góry przepraszam już po raz 10 raz? 
Nie wyrabiam i się z bólem serca do tego przyznaje. 
Teraz napisałam rozdział gdyż są święta, jakoś naszła mnie ochota.. 
No dobra, jest rozdział, wiecie, taki romantyczny, ale ten.. Nie wyszedł mi. Dupny jest i tyle. 
Słuchajcie.. Nie chce was zmuszać, ale pod ostatnim postem było 7 komentarzy. 
Nie wie czy mam aż tak mało czytelników, cz po prostu wam się nie chce, ale kurde piszcie, nawet jeśli wam się coś nie podoba bądź coś nie zgadza to napiszcie to, w końcu człowiek uczy się na błędach, tak? 
Naprawdę zależy mi komentarzach.. Bo kocham je czytać i poznawać waszą opinie na temat mojego bloga, bo kurde, jeśli jest jakiś 2 czytelników, to po co pisać? Bezsensu... 

No, jak widzicie Sam jest z Harrym. 
Piosenką przewodnią ich związku jest Adele-Promise This. 
Wybrałam tą piosenkę gdyż to właśnie ona świetnie opisuję i będzie opisywać jej związek, no i ma świetną melodię, a jej tłumaczenie to w ogóle. <3
(Jakby co, tak naprawdę jest to cover, to piosenka Cheryl Cole)
Ale jednak wolę wykonanie Adele. :) 
No.. Więc czekajcie na następne rozdziały, bo naprawdę się namiesza potem.. 

I dziękuję ze czytanie. :)
Proszę, komentujcie! <3 (Powiedziała desperatka) 
Uwielbiam was. ♥
Ola. 

15 komentarzy:

  1. uwielbiam tego bloga <3
    rozdział jak zwykle wyjątkowy :)
    i prosze cię pisz, nawet jeżeli miałabyś pisac tylko dla mnie xd ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. O JEJKU.
    JEJKU.
    JEJKU.
    Płaczę, normalnie płaczę. :')
    Serio, w życiu bym nie pomyślała, że Harry może taki być, romantyczny i uczuciowy i on się tak stara strasznie...<3 Przepiękny romantyczny wieczór napisany takimi słowami, że jednocześnie chciało mi się i śmiać i płakać! :D Super, super, straaasznie mi się podoba i jeszcze motyw z tą piosenką!

    Kocham.<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :D Jeeej rozpisałam się pod tamtym rozdziałem wiec tu się ogarnę xD Po prostu czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  4. awwww jest z Haroldem <3
    bardzo mi się podoba <3
    czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju uwielbiam tego bloga! Tylko na początku, jak Sam zadzwoniła do Henrego, to miałam ochotę ją walnąć ;-) Ale poza tym to super :-) W końcu jest z Harrym i wogóle. No megaaa :-D Szkoda tylko, ze rozdziały tak rzadko :-( Ale w sumie rozumiem, nie masz czasu itd. W każdym razie czekam na next :-))

    OdpowiedzUsuń
  6. ojacieżpierdzielę <3 Harry & Sam <3 wiesz jaki miałam zaciesz na ryju jak czytałam ten rozdział ;D hdwnbvsiaewherqjwebfah nie da się tego wyrazić jak bardzo kocham to opowiadanie, chyba się uzależniłam ! ale trudno się mówi ;) x pisz nexta, ciekawa jestem co na ich związek powie reszta zespołu ;D
    PS. wiem, że nie jestem najlepsza w pisaniu komentarzy ale jakiś jest ;D xxx ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. <3333333 kurde dziewczyno! Świetny rozdział. Harry nareszcie powiedział Sam, że ją kocha. Awwwww. Co do komentarzy to nie przejmuj się. Jestem pewna,że opowiadanie czyta masa osób tylko nie chcą komentować, gdyż nie wiedzą jak obrać w słowa twoją zajebistość :) Błagam cię, pisz dalej bo jak wejde za jakiś czas i nie będzie kolejnego rozdziału to się chyba powieszę xD. Buziaki :*****

    OdpowiedzUsuń
  8. Olu! Ten rozdział nie jest jak to ty nazwałaś dupny. On jest cudowny!! Romantycznie!! Czekałam na taki cuuuudny rozdział, inne też są cudne ale ten jest najlepszy!! Mam nadzieję takie rozdziały będą baaaardzo często!! Uwielbiam Cię!!
    xoxo
    ♥Madzix♥

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział! < 3 zapraszam do mnie http://need-you-here.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow, wow, WOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOW ! <3333333333 Uhuhuh, no normalnie ja to kocham ! KOCHAM TO ! NAWET NIE WIESZ ILE NA TO CZEKALAM !!!!!!!!!!! Kobieto nareszcie sa razem ! Nareszcie on jej wyznal, NARESZCIEEEEEEEEEEEE ! Nawet nie wiesz jak sie ciesze ! Normalnie skacze z radosci jak male dziecko ! :D Hahah, na poczatku jak czytalam ten rozdzial i ona zadzwonila do Henryego to sobie mysle "Matko, dziewczyno ! Co ty wyrabiasz?!" ale potem z tym deszczem, a wczesniej spodniami i w ogole tym pocalunkiem ! WYZNAL JEJ ! <3 Fuckyeah ! xd No i potem z ta restauracja, szpilkami, sukienka i w ogole i w ogole i WOW ! No kurczaki, TO JEST MOJ NAJUKOCHANSZY ROZDZIAL DO TEJ PORY ! KOOOOOOOOOOOOCHAMMM ! <3 I chce kolejny ! :) xx A ta piosenka & obietnica ? CUUUUUUUUUDO ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. Wooohooo! Yeeeaah!!!! W koncu sa razem! :D Tak sie cieszę! :D Cudowny rozdział! :D Nie moge sie już doczekac kolejnego :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Wybacz, że tak rzadko komentuję, ale nie mam czasu. Jeśli retweetne powiadomienie to znaczy że czytałam :P
    Tak sobie pomyślałam, że może zrezygnowałabyś z części dialogów i zastąpiła je opisami? To chyba jedyny zgrzyt jaki widzę :D
    Miłego tworzenia życzy niemogąca doczekać się kolejnego rozdziału Em,

    OdpowiedzUsuń
  13. nieee niech ona bedzie z henrym! maja fajne przezwiska i w ogole pasuja do siebie :( no prooszee z Henrym xd on jest fajny

    OdpowiedzUsuń
  14. zarąbiście piszesz -bardzo podoba mi się ten blog :)
    ja też piszę także zapraszam ;
    http://strawberryendjelly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Wczoraj postanowiłam czytać tego bloga, ale niestety nie mogłam się połapać w tych rozdziałach i przestałam czytać na V rozdziale. Radzę Ci zrobić z boku listę, gdzie tylko się kliknie i jest wybrany rozdział. To ułatwi czytanie (bynajmniej mi) :)
    No i jeszcze dodam, że po przeczytaniu tych 5 rozdziałów spodobał mi się blog, ale tak jak napisałam powyżej, trudno mi się połapać w kolejności rozdziałach.
    /Kaksia (gg: 7001222)

    OdpowiedzUsuń