sobota, 21 kwietnia 2012

XX RODZIAŁ


Dobra.. Nasz związek z Hazzą to, hmm… Marzenia milionów dziewczyn? Jestem z nim dopiero od kilku godzin i ciągle zadaję sobie pytanie „Czemu ja?”. Oczywiście cieszę i to jeszcze jak.. Teraz jestem szczęśliwa, mam z kim porozmawiać, z kim się poprzytulać.. Kogo pocałować. Posiadam może 5 innych porąbanych przyjaciół płci męskiej, no, ale im nie dasz buziaka w usta, no nie? Nie pójdziesz z nimi na randkę.. Jest lekka różnica..

Po naszej pierwszej randce Harry kulturalnie odwiózł mnie do domu i dał namiętnego buziaka w usta. Normalnie miałam zawał kiedy weszłam do mojego pokoju i zostałam sama.. Czułam jeszcze jego duże wargi, jego dotyk, jego dłonie, spojrzenia, nasz taniec..  To było cudowne i na pewno na zawsze utkwi mi w pamięci, kiedy włączę sobie naszą piosenkę od razu przypomni mi się ten wieczór pełen uczucia od nas obojga..           
Następnego dnia obudziłam się nawet nie wiem o której, zobaczyłam przede mną zamazaną postać.
-O jezuuuu.. KIM JESTEŚ?!-Wzięłam do ręki moją lampkę..
Po chwili kiedy moje oczy doszły do normy ujrzałam chłopaka, nie kogo innego jak samego Harrego Stylesa.
-Harry.. Hej.-odłożyłam lampkę z powrotem  na miejsce.-Co ty tutaj robisz?
-Hej Sami.. Pamiętasz mnie?-powiedział uśmiechając się.
-Tak.. To znaczy o boże..
-Ile palców widzisz?
-Bardzo śmieszne!-rzuciłam go poduszką.
-Ałć! Jak możesz!
-Co ty tutaj tak w ogóle robisz?
-No wiesz.. Przyszedłem do mojej dziewczyny.
-Ojej, jak to brzmi.. Jejuuu..
Harry usiadł obok mnie i dał buziaka w usta.
-Brzmi cudownie i zawsze tak będę mówił.-pokazał swoje ząbki.
Zachichotałam jak jakaś debilka..
-Kto cię tutaj wpuścił?
-Kolega twojego taty.. Bogdan, tak?
-Mhmm.. Miło z jego strony, ale teraz lepiej żeby nas nie zobaczył całujących się.
-Nie zobaczy..
-Skąd ta pewność?
-Bo właśnie wychodził do pracy i kazał mi tobie potowarzyszyć, a ja mogę zrobić to bardzo dosłownie.-chłopak wsunął się pod kołdrę i objął mnie ramieniem.
-A może zejdziemy na dół?
-Nie, poleżmy tutaj i porozmawiajmy.
-O czym?
-O nas.
-O nas? Już chcesz ze mną zerwać czy coś?
-Nie waż się tak nawet mówić! Nigdy.. Kocham cię.-pocałował mnie.
-Ja ciebie też.-odwzajemniłam buziaka.
-Dzisiaj musimy ogłosić to wiesz.. Chłopakom.
-To oni o niczym jeszcze nie wiedzą?
-Nie.. Nie widziałem ich od wczoraj.
-Aha, ale wiesz.. Wydaję mi się, ze to przyjmą normalnie, w końcu ty się z nimi przyjaźnisz i ja, więc nie ma problemu.-uśmiechnęłam się.
-Masz rację, a media? Czy ty chcesz aby..
-Nie chce tego, naprawdę. Myślę, że mnie rozumiesz..
-No jasne, że rozumiem, ale wiesz, że będzie trudno, prawda?
-Tak, wiem i jestem na to gotowa.
-Nasze randki.. Spotkania, echh.. Muszę coś wymyślić aby nie przyłapali nas paparazzi.
-Harry, nie jest ci z tym dobrze, prawda?
-Szczerze? To nie, ale przynajmniej wiem, że nie jesteś ze mną dla zdjęć, bycia na pierwszych stronach gazet i dla kasy.
-Nigdy nie będę, po prostu ja chce być normalną dziewczyną..
-Więc ja nie jestem normalnym chłopakiem?
-Dla mnie jesteś, ale kiedy wyjdziesz do miasta to już nie. Dla fanek jesteś bogiem, a dla dziennikarzy zdobyczą do czasopism.
-Ech, muszę ci także powiedzieć, że nie będziesz spędzała ze mną tyle czasu co z innymi chłopakami, sama wiesz czemu..
-Tak, wiem. Trasy, koncerty, wywiady, spotkania z fanami.
-Postaram się znajdywać dla ciebie najwięcej czasu jak tylko potrafię.
-Harry, a teraz mój warunek.-powiedziałam poważnie.
-Ojeej.. Ależ ty stanowcza!
-No, a jak!
-Więc jaki on jest kochanie?
-Przysięgaj mi, że nie zawalisz dla mnie swojej kariery, nie olejesz fanów oraz nie zawiedziesz chłopaków i ludzi, którym na tobie zależy.
-Obiecuję.
-Na pewno? Na paluszek
-Tak, eem, na co?
-Na paluszek, no wiesz, dajesz mi paluszek i przysięgasz.
-Wolę na usta.-Harry przysunął się do mnie i chciał pocałować.
-Niee!-odepchnęłam go.-Najpierw dajesz mi paluszek, potem możesz całować do woli.
-Mmm.. Kusząca propozycja, okeej.-podał mi paluszek i dosłownie rzucił się na mnie.
-Ałaaaaaa!
-Jezu, zrobiłem ci coś?!-gwałtownie się podniósł.
-Hhahahaha, żart!-Pocałowałam go i wstałam.
-Bardzo śmieszne! A gdzie się wybierasz?
-Jestem głodna, potrzebuję jedzonka.
-Pozwoliłem ci?
-Ty to se możesz pozwalać, pfff-pokazałam mu język.
-Oj mogę..
Harry wstał i wziął mnie na ręce.
-Aaaa! Co ty robisz głupku?
-Mam zamiar znieść cię na dół i zrobić smakowite śniadanie. Moja dziewczynka nie może się przemęczać.
-Hihiih! To mnie znoś! Tylko się nie zarwij, bo taka chudziutka nie jestem.
-Zapewniam cię, że jesteś. Zaprzeczaj ile chcesz.
-I nie wywal się na schodach.
-Hhahaha, Sami, nie jestem tobą!
-No wiem, wiem.
Znaleźliśmy się na dole, Hazza położył mnie na kanapie, a sam poszedł robić śniadanie. Włączyłam tv.
-Harry!
-Co?
-Gadają coś o was w telewizji.
-Niech sobie gadają..
-Hhahaaha! Genialna reakcja! Dobra, to niech sobie gadają, a ja idę się ogarnąć.. Jak zrobisz śniadanie, to mnie zawołaj.
-Dobrze!
-Aaaaałć!
-Schody?
-Eeeem, nieważne!
-Hahhahahaha..
-Śmieszne, taaak.
Weszłam do łazienki.
-O jezusiu, jak ja wyglądam! Totalny żul.
Wzięłam z szafy jakieś tam luźne ubrania, bo nie chciało mi się stroić, ogarnęłam włosy, które wczoraj umyłam, założyłam jakże zacne odzienie, obmyłam twarz i usiadłam na łóżku. Wzięłam na laptopa i weszłam na twittera. Zostawiłam tylko jeden krótki wpis „Love this week xx” i usłyszałam krzyki dobiegające z dołu.
-Saaaaaaaami! Jedzenie! Nie przewal się!
Zaczęłam się śmiać i zeszłam bardzo powoli i uważnie, a kiedy znalazłam się w kuchni ujrzałam talerz pełny naleśników z bitą śmietaną i owocami.
-Mniaaam! Wygląda smakowicie.
-Miejmy nadzieję, że jest takie jak wygląda.-chłopak podał mi widelec.
-I jak?-spytał.
-Cudowne! Widać mam tutaj mojego prywatnego kucharza.
-Na własność!
-I do tego muzyka..-podeszłam do niego i pocałowałam.
-Jest w tobie coś tak cholernie wyjątkowego, że zawsze jak cię widzę moja twarz cieszy się jak nigdy.
-To miał być komplement?
-To miało być moje wyznanie miłości do ciebie.
Przez kilka minut staliśmy w milczeniu patrząc sobie głęboko w oczy.
-Dobra, muszę to przerwać, bo już mnie nogi bolą.-powiedziałam.
-Hahhahahaah! Potrafisz zepsuć romantyczną chwilę Sami.
-Nie masz do mnie za złe?
-Oczywiście, że nie. Tak w ogóle słodko wyglądasz jak śpisz.
-Taa, bardzo słodko.
-Oj i to jak!
-Nie gadajmy o tym.. Ale wiesz, ty też wyglądasz słodko jak spisz, w szczególności jak każdy włos masz w inną stronę.-uśmiechnęłam się.
-Kiedy mnie widziałaś?
-Jak na razie na zdjęciach, ale postaram się dokonać tego także w realnym życiu.
-Więc śpij dzisiaj u mnie.-Harry objął mnie w pasie.
-Zastanowię się, a teraz spadajmy stąd.
-Gdzie?
-Jak to gdzie? Do chłopaków..
-Ah tak! Masz racje.

Ubraliśmy się i wyszliśmy na dwór.
-Serio?
-Co?
-Samochód?
-No co?
-Ty leniu!-uderzyłam go w ramię.
-Odezwała się pani zawsze chcąca wszystko robić.
-No tak! Hazza musi się pochwalić przed swoją dziewczyną samochodem.
-Oczywiście, że musi! Ale po prostu byłem śpiący, jest zimno, bolą mnie nogi i nie chciałem aby ktoś nas zobaczył.
-No okeej.
-To wisadaj.
-Otwórz?
-Aaa, już!
Wyciągnęłam rękę aby otworzyć drzwi.
-NIEEEE!-Harry zaczął biec jak jakiś debil.
-jezu! Co?! Bomba?!
-Tak!
-Gdzie? Schowaj mnie!
-Sami, spokojnie.. Po prostu chciałem otworzyć ci drzwi.
-Aaa, kumam.
-No więc proszę.
-Dziękuje Haroldzie za ten gest.-wsiadłam.
Nudziło mi się, wiec postanowiłam zamknąć wszystkie drzwi zanim do samochodu wejdzie chłopak.
-Eeej, co jest?
-A nie wiem, może się cos zacięło..-zaczęłam się śmiać.
-Sam!
-Eeem, tak?
-Otwieraj i to już!
-Zmusisz mnie?
-Zobaczysz później do czego cię zmuszę.-cwaniacko się uśmiechnął.
-Przykro mi, ale jakoś nie lubię być zmuszana.-otworzyłam zamek.
Hazza wsiadł do samochodu.
-Więc musisz się przyzwyczaić.
-Taa, ty Haroldziku to możesz dużo powiedzieć.
Chłopak pocałował mnie.
-A teraz mogę?
-No wiesz… Ochh! Jedźmy już!  

-Sam co ty robisz? Aaaałć!
-Sory, pcham się do tyłu.
-Po co?
-Bo w samochodzie tez nas mogą zobaczyć, no nie?
-Mam przyciemniane szyby.
-To spoko.-zaczęłam się wracać.
-Ałłłć!
-Przepraszam!
-Co ja z tobą mam..
-No eej! Przynajmniej nie jest nudno!
-Jest wspaniale.
-No ja myślę! Uważaj!
-Jejuu, na co?!
-A nie, sory… To jakaś facetka, myślałam, że samochód.
-Nie, spoko, pomyliłaś tylko auto z człowiekiem.
-Fajnie, nie?
-Radocha normalnie!
-Zatańczmy!
Zaczęliśmy tańczyć, jeśli to można tak nazwać. Po prostu wierciliśmy się, skakaliśmy na siedzeniach i śpiewaliśmy.
-Dobra, koniec! Bo jeszcze walniesz o samochód.
-W sensie babkę jakoś?
-Nie Harry! Rozumu trochę dzieciaku.
-I kto tu jest starszy i mądrzejszy.-mruknął Hazza.
-Zapewniam cię, że ja.-uśmiechnęłam się.
-Ja!
-Ja się jeszcze uczę! A ty nie!
-Ale mam książki!
-Ja też mam!
-To się cieszę!
-Ja też się cieszę!
-Dobra, jesteśmy. Poczekaj na mnie, otworzę ci drzwi.
-Poradzę sobie sama.
-eej, czemu to zrobiłaś?
-Bo nie musisz przy mnie zachowywać się jak jakiś ideał chłopak, dla mnie jesteś idealny jako nieogarnięty loczek, więc wiesz.-uśmiechnęłam się.
-Ty dla mnie też.
-Dobra, znowu te spojrzenia? Chodź do chłopaków!
-Czekaj!
-Nie otwieraj mi drzwi, muszę ćwiczyć moje muskuły!
-To idź na siłownię, jest u nas.
-W tym budynku?
-Tak.
-Spoko, spoko.
-Łap.-chłopak rzucił coś do mnie.
-Co to?
-Kluczę od naszego mieszkania.
-Po co?
-Bo lubię spać, Louis lubi spać i czasem możemy nie otworzyć..
-Ty chyba masz już sklerozę.
-Czemu?
-Bo dałeś mi już klucze..
-Kiedy?
-Jak musieliśmy razem spać, wiesz, wyzwanie Lou.
-Ach tak, pamiętam.. To masz zapasik.
-Dziękuję, schowam do pamiętnika normalnie, będę miała na pamiątkę jak już zmienicie z mojego powodu zamki, a to się może bardzo szybko stać..
-Zapewniam cię, że nie, aha i jeszcze coś.
-Co?
-Harry przysunął się do mnie, ujął za szyję i szepnął do ucha.
-Wtedy w łóżku mój dotyk nie był przypadkowy.
-Tak jak myślałam.
 Weszliśmy do środka. 
-Harry, ty żyjesz! –wrzasnął Lou i przytulił się do loczka.
-A co myślałeś?
-Że masz wypadek, że cię porwały fanki, nie wiem.. że wyleciałeś przez okno albo wciągnęła cię szafa!
Stałam tam i śmiałam się jak jakaś debilka.
-A ty co? –powiedział paskowaty patrząc się na mnie.
-A nic..-uśmiechnęłam się.
-Gdzie tak w ogóle byłeś?
-Lou, poczekaj, zdejmiemy płaszcze, buty i ci opowiem w salonie, są wszyscy chłopcy?
-Tak, siedzą na kanapie.
-Spoko, to zaraz do was dołączymy.
-Okej, czekam.-Louis odszedł.
-kto mówi? –spytałam Hazzę.
-Ty albo ja..-szepnął.
-No woow! Nie wiedziałam ty mądralo!
-Dziękuję! No dobra.. Nie wiem, jakoś się ułoży, kto powie ten powie.
-Okej, to chodźmy.
Kiedy weszliśmy do centrum tego mieszkania ujrzeliśmy chłopaków leżących do góry nogami na sofie i grających w jakieś gry na telewizorze. Wzięłam rozpęd i rzuciłam się na siedlisko.
-No heeeej chłopacy!
-Ałłłć! –krzyknęli wszyscy gwałtownie się podnosząc.
-Jak tam lenie?
-A dobrze.. żyjemy.-powiedział Zayn.
-A co u ciebie? –spytał Liam.
-A cudownie!
-Dobra tam.. Harry, opowiadaj gdzie byleś! –wtrącił się Lou.
-No wiesz.. Byłem u Sam.
-U Sam? Po co?
-Żeby ją obudzić, pogadać i zrobić śniadanie.
-Hhahaha, jak jakieś małżeństwo! –powiedział Niall.
-No może małżeństwo nie, ale..
Harry spojrzał się na mnie i uśmiechnął.
-Ale? –spytał poważnie Zayn.
-..Jesteśmy razem. –powiedziałam uśmiechając się.
Chłopcy gwałtownie wstali, spojrzeli się na siebie i zaczęli cieszyć mordki, tylko Zayn dalej siedział spokojnie.
-Jejuuu, gratuluje! Boże! –krzyknął Liam.
-Od kiedy? –spytał Niall.
-Niedługo.. Od wczoraj, ale to zdecydowanie dla mnie jest to czego szukałem. –powiedział Harry patrząc się na mnie.
-Uuuuu! Zakochany! –powiedzieli Liam, Niall i Lou razem.
Potem zaczęli mnie przytulać, a Louis podbiegł do mnie, złapał za ręce i skakał jak jakiś przygłup piszcząc, robiłam to samo.. Zachowywaliśmy się jak najlepsze psiapsióły pomijając fakt, że Louis jest chłopakiem.
-GRATUULACJE!... –krzyknął Zayn ironicznie, podnosząc się z kanapy. –Normalnie sweet para w loczkach, pff.. Tylko trochę przesłodzona, w dupie z taką miłością jaką wy macie..
-Zayn. –odparł Liam kładąc mu dłoń na ramieniu.
-Puść mnie! Nie chce mi się z wami gadać, a w szczególności z nią.-spojrzał się na mnie.- I z nim.
Mulat zaczął się ubierać.
-Zayn! Poczekaj! –krzyknął Niall.
Chłopak wyszedł zatrzaskując drzwi.
-Co w niego wstąpiło? –wydukałam dalej stojąc wmurowana w ziemię.
-Nie przejmuj się nim.. Pewnie jest wkurzony, bo jako jedyny z nas jest singlem. –powiedział Lou.
Odetchnęłam z ulgą..
-Zaraz, zaraz.. Jak to jedyny?! Niall?! Czy ty..
Chłopak przytaknął.
-No nie gadaj?! Jejuu, ale się cieszę! Kamila?
-Mhmm…
-Nawet nie wiesz jak się cieszę! –przytuliłam go.
-Też się cieszę!
-Eeej, bo będę zazdrosny! –wtrącił się Harry.
-Nie masz o co. –uśmiechnęłam się do niego.
-No ja myślę. –puścił mi oczko.
-Musisz nas zapoznać ze swoją nową dziewczyną Niall!
-Obiecuję, że to zrobię!
-No ja myślę!
-Dobra, kto dzisiaj gdzieś wychodzi? –zapytał Louis zmieniając temat.
-Ja, z Danielle. –powiedział Liam.
-Ja z Kamilą. –odparł Niall.
-A ja z Eleanor, więc zostaniecie sami..
-Ojej, a ja chciałam spędzić dzisiaj z wami czas! –posmutniałam.
-Spokojnie, niedługo nadrobimy, w końcu musimy to zrobić przed trasą. –wygadał się Louis.
-Przed jaką trasą?
-Po co jej debilu mówiłeś?! –krzyknął zdenerwowany Hazza.
-Jejuu, przepraszam.. To my się zrywamy, chłopacy.. Chodźmy. Oni muszą zostać sami.
Wszyscy wyszli, a my zostaliśmy we dwoje.
-Harry… -spojrzałam się na niego.
-Ja po prostu chciałem znaleźć odpowiedni moment żeby ci powiedzieć.
-Powiedzieć o czym?
-Wyjeżdżamy w trasę.
Do oczu zaczęły napływać mi łzy, ale nie dałam tego po sobie rozpoznać.
-Kiedy? –spytałam cichutko.
-Dokładnie 21 kwietnia.
-Echhh, na ile?
-Wracamy w..
-No powiedz!
-W sierpniu.
-O jejuuuu.. To około 4 miesięcy..
Rozpłakałam się jak mały dzieciak.
-Sami, przepraszam, ale to nie moja wina.. sama wiesz. –objął mnie.
-Jasne, że wiem, tylko po prostu będę tęsknić.
-A myślisz, że ja nie będę?
Chłopak złapał moją twarz i skierował moje oczy prosto na jego.
-Moje myśli w ostatnich dniach, tygodniach i miesiącach należały tylko do ciebie, a teraz one narastają.. A ja z tym nic nie mogę zrobić. Nie potrafię sobie wyobrazić 1 dnia bez ciebie, a co dopiero takiej ilości czasu, ale trasy to część mojej pracy, dlatego chce aby te pozostałe około 2 miesiące należały tylko do nas i chłopaków. Chcemy z tobą spędzać teraz jak najwięcej czasu, przede wszystkim ja chce.. Przepraszam.
-Ja, ja.. Nie wiem co powiedzieć, to naprawdę nie są żarty? Powiedz, że tak, proszę!
-Po co ten głupek mówił?! Jejuuu… Nie cierpię jak ktoś płaczę.
-Nie wydaję mi się abyś powiedział to w odpowiednim czasie,  raczej dzień przed wyjazdem.
-Przecież wiesz, że bym ci tego nie zrobił.. Przepra..
-Wiesz co?
-Co?
Puściłam się z jego ramion, otarłam oczy i spojrzałam na niego.
-Zapomnijmy na razie o tej trasie, o twoim wyjeździe, nie chce o tym myśleć. Chce teraz z wami spędzić jak najwięcej czasu.
-No i o to mi chodziło! No chodź tu do mnie ty mój loczku!-przytulił mnie.
-Jakoś mi tak dziwnie.-powiedziałam.
-Czemu?
-No, że się przytulamy i w ogóle..
-Oj taam!
-A mam pytanie.
-Huuh?
-Ile miałeś już dziewczyn? Jak nie chcesz to nie odpowiadaj. 
-Ooo, słyszę telefon!
-Gdzie?
-No słyszę! To znaczy nie wiem czy to telefon, ale słyszę swój głos gdzieś.
-Bo mówisz, to słyszysz..
-Hhaa, mądralo! Telefon ci dzwoni!
-Aaa! Mogłeś tak od razu.. Gdzie ja mam torbę?
-Na wieszaku, tam gdzie twój płaszcz, gdzie mój pła..
-Załapałam!
Pobiegłam tam.
-Halo?
-Samanta, gdzie jesteś?-spytał zdenerwowany ojciec.
-No u przyjaciółki..
-Cały dzień?
-Toć dopiero południe!
-Już 20!
-Weź mnie nie oszukuj..
-Serio mówię, dochodzi 20.
-Bo ja dzisiaj u niej będę dłużej.
-Znowu? Tak nie można.. Czemu mi nie powiedziałaś?
-No jak cię w domu nie było to jak?
-Mogłaś zadzwonić.
-Telefon mi się rozładował.
-To czemu teraz ze mną gadasz?
-Bo mi się rozładował.. To znaczy ten, na koncie nic nie mam!
-Tak? Chyba ci wczoraj doładowali.
-Oj tam tata! Weź się ogarnij! Zapomniałam..
-To chyba najbardziej prawdziwy argument jak dla ciebie.
-To mogę?
-Ale warunek.
-Znowu?!
-Jutro ma przyjść do nas na noc ta twoja przyjaciółka.
-Niee..
-Czemu?
-Nie wiem czy ma czas.
-To się spytaj.
-Dobra, idę już..
-Ale..
-Pa!
Rozłączyłam się i poszłam do Hazzy.
-Kto?
-Tata.
-Masz już wracać do domu?
-Zostaję dzisiaj dłużej u mojej przyjaciółki.
-Od kiedy jestem dziewczyną?
-Od dzisiaj. Jesteś panią Harronową.
-Spoko! Mogę być nawet lesbijką.
-Bo jesteś.. To znaczy, raz gejem, raz lesbijką.
-Że jak?
-No lubisz dziewczyny i chłopaków.
-Ja lubię chłopaków? Pff..
-Hhaah, tak Hazza, kochasz ich!
-Kocham to ja ciebie!
-I chłopaków!
-To inna miłość.
-Taa..
-Zazdrosna?  
-Chce ci tylko udowodnić, że jesteś gejem, to wszystko.
-Pff, sama jesteś!
-No jestem, bo lubię chłopaków!
-I dziewczyny.
-Gdybym wolała dziewczyny nie posiadałabym 5 przyjaciół i chłopaka.
-No fakt..
-Dobra, koniec!
-No okej..
-Jest coś w TV?
-Nie wiem, ale w mojej sypialni może coś jest.-Harry zaczął całować mnie po szyi.
-Czy ty myślisz czasem o czymś innym?
-No wieczorem raczej nie..
-To chyba pora to robić.-uśmiechnęłam się.
-Czemu?
-Bo Harry, ja nie jestem taka dziewczyną, której zależy tylko na pójście do łóżka z chłopakiem, bez przesady.. Po drugie, przykro mi, jestem za młoda. Byłbyś pedofilem..
-Hhahhaha, pedofilem! Okej, mogę nim być!
-Ja tylko stwierdzam fakty.. Co oglądamy?
-Nie ma nic, ale przytulić się mogę?
-No możesz! Ja to zrobię.-wtuliłam się w chłopaka.
-Fajnie co?
-Tak, cieplusio! Czemu zawsze jesteś taki ciepły?
-Bo ty jesteś obok.-puścił mi oczko.
-Ten jakie teksty..
- Sami, trudne z tobą życie.
-Dopiero teraz się dowiedziałeś?-wyszczerzyłam się.
-Kocham wyzwania. –pocałował mnie.
-Wiesz jak ty zajebiście całujesz?
-Hha, ma się wprawę! To znaczy to nie miało tak brzmieć..
-Tak..
-Naprawdę..
W tym momencie do mieszkania wszedł Louis.
-Looouis!-rzuciłam się na niego i oboje znaleźliśmy się na ziemi.
-Ojej! Cóż za powitanie..
-No, a jak!-podnieśliśmy się.-Gdzie reszta chłopaków?
-Poszli do domu..
-A co z Zaynem?
-Nie wiem, nie było go w mieszkaniu, nie odbiera telefonów, wkurza mnie! Zachowuję się jak małe dziecko..
-Nie może sobie znaleźć dziewczyny? Może mieć prawie każdą.. –powiedziałam.
-Może poszedł na jakoś imprezę i niedługo przyprowadzi. –odetchnął Lou.
-Miejmy nadzieję.-odpowiedziałam.
-Co robiliście? Sypialnia Hazzy?-Louis szepnął mi cichutko do ucha.
-Nie dałam się.-odpowiedziałam uśmiechając się.
-Co tam szepczecie?-Harry do nas podszedł.
-A tak sobie..-odpowiedziałam przytulając się do niego.
-Ale z was fajna para! Mielibyście takie kręcone dzieci!
-Eeee.. Louis porąbało cię?-spytałam.
-Czemu?
-Jestem młoda! Jeszcze młoda! Nawet niepełnoletnia..
-To my starzy?-zadał pytanie Louis.
-No wiecie.. Nie tam!-powiedziałam sarkastycznie.
-Jaka ona jest bezczelna! Żeby do dorosłego faceta mówić takie rzeczy!-krzyknął żartobliwie Lou.
-Oj Louis, Louis.. Zapamiętaj! Ty nigdy nie będziesz dorosły!
-A będę! Zobaczysz mała!-poczochrał mi włosy.
-Masz nową zdobycz do macania loczków? –Spytał Hazza.
-Noo! Tylko nie bądź zazdrosny mój Haroldzie!-przytulili się.
-I jak tu was nie nazwać gejami, ech..
-Dwoje bezczelnych loczków jest ze sobą! Tak, dopełniacie się.. –powiedział Louis.
-No, a jak!
-Moi wariaci! –Louis nas przytulił.
-Która godzina? –zmieniłam temat.
-No 22 dochodzi..
-O jezuuuuu! Pobiegłam szybko do torby.
-Co jest?! –krzyknął Lou.
-20 połączeń nieodebranych.. Halo? Tata, ja już wracam, pa!
Zaczęłam szybko wkładać buty przy okazji przewracając się.
-Ałłłł!
-Z nią to jak w małym dzieckiem.. –powiedział do Hazzy Louis.
-Moja pupa! Louis opanuj się! Hazza no hej!-zarzuciłam włosy.
-hhahhaha, idę od was.. psychiatryk.
-To pa Lou!
-No paa! –poszedł.
-Pomóc ci wstać? –spytał Hazza.
-To ja jeszcze leże?! Jejuuu..
-Hhaah, tak, jeszcze leżysz..
Podniosłam się i ubrałam.
-Czekaj, odprowadzę cię.
-Po co?
-Bo się o ciebie boję.
-Do dobra, dobra, to chodź!
Wyszliśmy na zewnątrz.
-A może odwieźć?
-Hazza, ruszaj dupę, a nie! Musisz schudnąć przed trasą!
-To pobiegnijmy.
-Okej! Ścigamy się do końca parku!
-Trzy, dwa, jeden, start! –zaczęliśmy biec.
-No Hazza! Dawaj, dawaj!-powiedziałam wyprzedzając chłopaka.
-No weeź poczekaj!-krzyknął.
-Nie ma taryfy ulgowej! Nawet dla pana Stylesa!
Kiedy dotarłam do mety zobaczyłam w oddali ledwo sapiącego Harrego, po jakiś 2 minutach był już przy mnie.
-Boże! Skąd ty masz taką formę?! –spytał opierając się o mnie.
-W Polsce zawzięcie ćwiczyłam koszykówkę i piłkę nożną, poza tym codziennie biegałam, ale ty to uuuu.. Trzeba coś zrobić z twoją formą.
-Może jakiś trening?
-Chętnie.
-Kiedy?
-Zastanowię się, zrobię go znienacka!
-Będę czekał!
A teraz chodź! Bo już późno!
Doszliśmy do mojej uliczki rozmawiając i śmiejąc się.
-No, już koniec tej nocnej pogawędki. Teraz idź do domku i spać!
-Dobrze kotku! Zrobię tak jak powiedziałaś! Na pewno dalej cię nie odprowadzić?
-Nie, to już obok, poradzę sobie.
-No to dobranoc, kolorowych znów. –Hazza pocałował mnie i przytulił.
-Branoc loczku! –powiedziałam.
-Papa!
-Pa!
-Kocham cię!
-Ja ciebie też!
-Nie potrafię się z tobą rozstać! Chodź się przytul!
-HAZZA! SPAĆ!-krzyknęłam chyba na całą ulicę, psy zaczęły szczekać.
-No już, już! –odszedł.
-Czekaj! –zaczęłam biec.
-Jeszcze jedno. –potrzepałam mu loczki.-Pa.-uśmiechnęłam się i odeszłam.

-Tato! Jestem.. Przepraszam, że tak późno, ale leciał fajny program w telewizji i obejrzałyśmy, ale żyję.
-To najważniejsze.. Hej córcia! Dawno cię nie widziałem!
-No ja ciebie też. –przytuliłam się do niego.
-Jak tam życie?
-A świetnie, naprawdę.. A u ciebie?
-Też, wiesz, praca dom, praca dom.
-Tato! Rozerwij się! Idź gdzieś.. Zrób coś!
-Że ja? nie!
-Tak, do jakiegoś klubu.. Czy coś!
-Nie mam czasu..
-Wieczorem przecież jesteś w domu, więc może wyjść z chłopakami z pracy.
-Może masz rację.. Jutro piątek, hmm..
-Ooo, jutro! No! W piątki są najfajniejsze imprezy!
-A skąd ty wiesz?
-Domyślam się po prostu.
-Dobra, dobra, zastanowię się.
-Okej! A ja idę spać, bo jestem wykończona.
-Jeszcze jedno.
-Tak?
-Kto dziś rano przyszedł do ciebie? Podobno jakiś chłopak.
-No Henry. –skłamałam.
-Ten co się z nim żegnałaś kiedy?
-Tak, to mój przyjaciel.
-Aha, no dobra, to dobranoc!
-Pa!
Weszłam do pokoju, wzięłam szybki prysznic, przebrałam w piżamkę i usiadłam na łóżku. Postanowiłam napisać sms do Zayna.
„Co jest? Martwimy się”
Niestety nie otrzymałam odpowiedzi.. To, że jest się jako ostatnim singlem oznacza robić taką awanturę? Bez przesady.. Zayn zachował się jak dzieciak.
Jak to zawsze z moich myśli wyrwał mnie telefon.
-Halo?
-Hej Sami.
-Louis! Hej!
-Co tam?
-A dobrze, dobrze, jestem już gotowa do spania! Czemu dzwonisz?
-Tak sobie, nudno mi, a Eleanor nie odbiera, chyba jest na jakieś imprezie.
-Dusza towarzyska, jak ty!
-No, a jak!
-Pisałam do Zayna.. Nie odpisał, martwię się o niego.
-Nie przejmuj się, już wiele razy tak uciekał, a potem wracał, on ma te swoje humorki.
-Jak baba w ciąży..
-Dokładnie! I co? Jak przyjęłaś trasę?
-A no wiesz.. Smutno mi oczywiście, bo 4 miesiące bez was to męczarnia, ale staram się o tym nie myśleć.
-No i prawidłowo! Co jutro robisz?
-A nie wiem, nic nie planowałam.. A co?
-Małe zakupy?
-Chętnie! Tylko się zamaskuj!
-Oczywiście, że to zrobię!
Zaczęłam ziewać.
-Spanko?
-Oj chyba tak.. Jestem wykończona po dzisiejszym dniu, jeszcze ścigałam się z Hazzą.
-Kiedy?
-Jak mnie odprowadzał.. Oj nie ma formy!
-Przegrał?
-A co ty myślisz? Zaczynam go trenować, tylko muszę zastanowić się od kiedy.
-Też się piszę!
-Jakby co powiadomię, a teraz już idę… Jutro zadzwonię, dobranoc mały!
-Dobranoc!
Rozłączyłam się i pogrążyłam w bardzo twardym śnie.  

_____________________________________________________________

Szczerze? To ciągle gadam te "przepraszam, przepraszam", więc teraz co innego. 
SORRY, SORRY, SORRY!
2 tygodnie nie dodawałam! łohaa, jakiś rekord.. Nie wiem co napisać, bo kurde robią mi się wyrzuty sumienia, że nie dodaję tak często, ale nas nauczyciele zawalają nauką, codziennie klasówki, kartkówki, ale niedługo wolne! Więc luuuzik! Będę pisać i pisać! Obiecuję wam!
No ostatnio obiecywałam, ze będę dodawać co tydzień i się nie wywiązałam, kłamca ze mnie. :< 
Nie zasługuję na prowadzenie tego bloga.. 

No, co do rozdziału to dzisiaj dałam taki luźny, opowiadałam o związku Hazzy i Sami, o chłopakach... O tym, że Niall jest z Kamilą, bo nie każdy musi być z dramacikiem, chociaż niedługo już takie będą, obiecuję wam. 
Jak widzicie zrobiłam z Hazzy bardziej takiego romantyka, ale oczywiście pozostawiłam jego "brudne myśli", Zayn zachował się dziwnie, sami potem zobaczycie czemu. :) 

No i jeszcze raz dziękuje za tyle wejść! 
Za komentarze! Bo to dla mnie najważniejsze w tym blogu.. wiec proszę, komentujcie. ;P 
I proszę was, dodawajcie do obserwowanych. ♥ 
Ola.

ps Mam pytanie: Mniej dialogów? 

15 komentarzy:

  1. ile ja sie naczekałam! :D
    ale nareszcie jest i poprostu leje xDD
    jest zajebisty, pisz pisz pisz <3

    OdpowiedzUsuń
  2. pisz wiecej i dialogow tez. wole dialogi od opisow :) uwielbiam tego bloga

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo fajny rozdział ;) szkoda tylko że Zayn taki znowu strasznie zły...;/ czekam na nn <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak narazie wszystko mi sie podoba, uhuhu xd Wiec wiesz, to oznacza, ze jest wspaniale *.* Hahah odpaly Sam mnie powalaja ! hahah xd Dirty Minds Harry'ego to mnie powalaja xd A potem jeszcze wchodzi Lou "I jak, lozko ?" hahah, myslalam, ze padne !!! xdd To byl tekst :D Sam & Hazza sa swietna para, hahah xd Troche pokrecona, ale tez slodka <3 A Zayn ? Nie ogarniam go xd Nie gadaj, ze kocha sie z Sam albo Hazzie o.o Bo padne !!! xd Z reszta, zobaczymy, hahah xd A moze zalozyl sie z kims i bedzie musial byc z Henrym ? hahah, wiem odwala mi o.o Nawet nie wiem skad to wzielam, hahah xd Czekam na kolejny ! :) xx

    OdpowiedzUsuń
  5. dialogi są w sam raz :3
    swietne czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham to opowiadanie ale błagam dodawaj rozdziały częściej, bo jak jest 1 na 2 tygodnie to sie odechciewa czytać. Sory ale troche krytyki nie zaszkodzi :D tak pozatym to piszesz zajebiście. Czekam na kolejny rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejuuuu!!!!! Świetny rozdział <333 Ale błagam dodawaj je częściej. Jeeej ale harry i sam do siebie pasują. A co do dialogów to są super. nic bym nie zmieniała oprócz częstszych rozdziałów. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Od razu jak zobaczyłam listę rozdziałów zaczęłam ponownie czytać! Zakochałam się w tej historii. Kocham jak wszystko opisujesz! Nie przestawaj pisać. Czekam na następny. No i to chyba na tyle :)
    /Kaksia

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurka ! Kobieto PIsz coraz czesciej !! A najlepsze to było z tymi Dziećmi co Lu Powiedział .! HAha .! Kocham Ro .! a i proszę tylko żeby Zayn nie kochal sie w Sam i Wez mu tam jakas dziewczyne dopisz. II ... Zeby Sam pojechala z Nimi na tydzien przynajmniej ! HAha .! JEju nie mogę sie ocząssnas >! Wiem Wiem WIem .. Powalona jestem za te mysli .! Szybko Szybko PIsz. ! Powiem ci cos juz masz prawie caly kolejny rozdzial . z komentarzy .!

    OdpowiedzUsuń
  10. osz zapomnialam NIech tak zostanie Dialogi sa Boskie .! ^^ Ja

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaaaa!!! Nareszczcie cos dodalas :) Doczekałam sie kolejnego rozdziału :D Hahahahah to co lou powiedział z tymi kręconymi dziećmi... <3 albo Brude myśli harry'ego... po prostu kocham. o matko!!! Zwariowałam na punkcie tego opowiadania! Błagam cię dodawaj częściej rozdziały. Nie wiem czy wytrzymam do kolejnego!! Tylko błagam niech zayn sie nie kocha w sam (ani w Harrym!) daj mu jakąś ładną dziewczynę tylko niech nie kocha sam!!! Ona musi być z harrym, błagam!!! Tak zajebiście do siebie pasują! Oboje mają podobne charaktery no i oczywiście kręcone włoski :D O! Wiem! niech Sam jedzie z nimi w trasę! Niech powie ojcu że jedzie z koleżanką, albo coś i niech jedzie z nimi. I moze dziewczyny chłopaków też! A co do dialogów to są wspaniałe. Wole dialogi niż opisy zwłaszcza jeżeli są tak świetne, jak twoje. Podczas czytania tego opowiadania cieszę twarz jak jakaś psychiczna, ale trudno :D Ło matko ale sie rozpisalam! :DDD Sory :D Błagam cię, pisz dalej. Przysięgam, że jak nie dodasz kolejnego to skoczę z mostu! Całusy ;****
    P.S. Pisz, pisz, pisz. Kocham cię!! :*
    -Ania

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, ale dialogi kocham <3, najbardziej lubie czytać dialogii, a u ciebie są fantastyczne, dodawaj następny:***

    OdpowiedzUsuń
  13. haha kocham <3 nudziło mi się i przeczytałam całe opowiadanie jeszcze raz ! tak wiem, jestem głupia ale raz nawet za śmiechu z krzesła spadłam ;D jejeejej Hazza & Sam forever <3 kurde no coś podejrzewam, że Zayn się w Sam zakochał ! ale to tylko takie moje przemyślenia. Dobra już nie zanudzam... pozostało mi tylko KEEP CALM AND WAIT FOR NEW CHAPTER ! x

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy następny rozdział?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się na jutro. :) Jeśli nie, pojutrze.

      Usuń