-No ładnie
Sam! Okaleczasz sama siebie!-zaczęłam gadać.
Muzyka w
pewnym momencie się wyłączyła i na szklanym wyświetlaczu pojawił się napis:
„Nowe wiadomości (1)”
Wcisnęłam przycisk „otwórz” i ukazała
się treść..
„15? Tam gdzie się rozgrzałem? ;)”
Zaczęłam się śmiać.. I odpisałam tylko
podstawowe „Ok” z buziakiem i
postanowiłam zejść na śniadanie. Byłam sama, cieszyło mnie to, bo nie lubiłam
jak ktoś łazi po domu i zadaje głupie pytania.. A po wczorajszej wódce i
gwałcie z chłopakami tata nie dałby mi spokoju.. Zrobiłam sobie śniadanie, tym
razem płatki, bo nie miałam ochoty na pożar i usiadłam na kanapie włączając
telewizor. Kiedy tak wciskałam strzałkę w górę na pilocie zatrzymałam się na
jednym programie i zobaczyłam tam same One Direction.. Na żywo, więc mieli
dzisiaj wywiad, nie wspominali mi.. Jezuu, jak to zabrzmiało „MI” Rozumiecie?
MI! JA ich znałam, osobiście.. a oni znali mnie.. śmiali się ze mną i
wygłupiali, mają mój numer, może nawet nie zadzwonią.. ale co tam! Poznałam
ich! W programie gadali coś tam o swoich planach na przyszłość, Lou z Harrym
przytulali się.. Niall cieszył jak mały dzieciak, bo podarowali mu batona, Liam
oczywiście mój tatuś za wszystkich odpowiadał, a Zayn.. co z nim, gadał o
modzie oczywiście! Po staremu, nic się nie zmieniło.. Jacy są tacy są.
Usłyszałam z góry dźwięk mojego telefonu, widać Henry zapomniał o czymś
wspomnieć albo zmieni godzinę.. Kiedy tak wchodziłam po schodach z miską płatek
w ręku poślizgnęłam się i wyjebałam jak głupia na twarz, a miska rozbiła na
malusieńkie kawałeczki. Na szczęście żyłam.. bez większych uszkodzeń twarzy, no
poza tym, że moja cała szopa na głowie była w czekoladowych płatkach.. cudownie.
Podniosłam się zostawiając wszystko i popędziłam po telefon.. Wiadomość była od
jakiegoś nieznanego numeru.
„Włącz na program 4. Xx”
Zeszłam na dół omijając szerokim
łukiem mleko i wcisnęłam program 4, okazało się, że to ten sam co oglądałam
przed chwileczką.. z wywiadem i chłopakami. Skapnęłam się, że to któryś z
chłopców pisał i odpisałam:
„Właśnie was oglądam! Przez ciebie moje włosy są całe w płatkach,
moja twarz trochę zgnieciona, a szlafrok w koty cały w mleku!”
Po wciśnięciu przycisku „wyślij”
odczekałam kilkanaście sekund i telefon z kieszeni wyjął Louis i wybuchł
donośnym śmiechem, wszystkie fanki i ludzie tam zebrani mieli wyraz twarzy w
stylu „WTF?!”, a pan marchewka dalej się śmiał i przekazał telefon pozostałym 4
dupciom, które też wydarły japę. Dopiero potem dotarło do nich, że są na żywo i
wszystko słychać i widać, więc trochę ochłonęli. Babka, która prowadziła wywiad
zaczęła się wypytywać co się stało, ale Lou wymyślił coś w stylu „zobaczyłem
zieloną marchewkę na zdjęciu!” Wtedy ja wybuchłam.. To w jaki sposób to
powiedział było głupie, a zarazem śmieszne, po chwili Hazza wziął jego telefon
i widać coś tam wciskał, kiedy skończył usłyszałam dźwięk telefonu.
„Ooo, kotki! Musisz być sexy! Widziałaś co zrobiłaś z Lou i z
nami?! Jesteś zła! Ale i tak cię kochamy.. PS. Domagam się zobaczenia tego
szlafroka. Xx Napiszemy później loczku, miłego dnia. :*”
Uśmiechnęłam się do mojej komórki i
postanowiłam już nic nie odpisywać.. Niech zajmą się odpowiadaniem na te
pytania fanek i tej babki..
-Chyba czas się wykąpać i się
ogarnąć.. –westchnęłam.
Weszłam na górę do mojego pokoju i
skierowałam się do łazienki z ręcznikiem. Wpełzłam pod prysznic i siedziałam
tam chyba z godzinę, bo jakieś 45 minut
zajęło mi wyjmowanie płatek z włosów.. Kiedy wreszcie skończyła się ta męka
owinęłam się ręcznikiem, wytarłam włosy i zaczęłam je rozczesywać.. Tym razem
szczotką, bo nie byłam w stanie grzebieniem. Chyba trochę mi urosły, bo jakie
proste sięgały do pasa. „Miałabym je takie długie, a muszę siedzieć teraz z
tymi lokami, no weźcie!”. Kiedy już skończyłam te piekło postanowiłam w coś się
ubrać.. Po 20 minutowym pobycie przy szafie wybrałam ciemne rurki, czarną
bokserkę i granatowo siwy sweter w skandynawskie wzorki. Spojrzałam na zegarek,
było już po 14… Miałam jeszcze niecałą godzinkę, luzik, wyrobię się.
Postanowiłam wejść na laptopa, wreszcie, bo od jakiś 2 dni mnie tu nie było..
Zaczęłam przeglądać zdjęcia chłopców i chichotać na ich widok.. „ciekawe czy
jeszcze napiszą? zastanawiałam się..
Popisałam jeszcze z kilkoma osobami, posłuchałam muzyki i ujrzałam w prawym
dolnym rogu ekranu laptopa godzinę dokładnie 14.55.
-O KURWA!-Krzyknęłam i szybko zbiegłam
na dół.
Włożyłam kozaki.. płaszcz, szalik,
czapkę, przełożyłam przez ramię torbę, zamknęłam drzwi i wybiegłam z domu.
Kiedy byłam już w centrum wpierdzieliłam się w jakieś zaspy i byłam cała
biała.. ale to mnie nie zatrzymywało! Biegłam dalej, aż w końcu dotarłam..
wpadłam do środka tak szybko, że poślizgnęłam się i wpadłam na stolik jakieś
pary.
-O jezusiuu… Ja prze..
-Sam! Hahhahahh! Wiedziałem, że
będziesz miała takie wejście!
-Przepraszam państwa bardzo, ale
ślisko i ten tego.. dobra, to do widzenia!
-No hej!-Henry pomógł zdjąć mi
płaszcz.
-Hej.. łoo.. dobra, dotarłam!
-Hhahahahhh i to jak! Co tam
bałwanku?-chłopak dał mi buziaka w policzek.
-A no żyję.. ledwo trochę, bo ciągle
się przewalam..
-Który to już raz?
-No dzisiaj drugi..
-Boże, dopiero po 15! Już się boję!
-Bardzo śmieszne!-wyszczerzyłam się.
-eem, Sam..-Henry podszedł do
mnie.-masz coś we włosach.
-A tak wiem! To śnieg.. bo się
przewaliłam na zaspach! Aaa no tak! Więc to już 3 raz dzisiaj!
-Od kiedy to śnieg ma kształt muszelek
i jest brązowy?
-Hahahahahhh, no dobra! To z mojego 1
upadku.. Nie pytaj o szczegóły.
-Nawet nie chce.. skąd ty się wzięłaś
wariatko?
-Już drugi chłopak się mnie o to pyta!
No weeź!
-Drugi? Mam się czuć zazdrosny?
-Hhahahhahh, oj będziesz, będziesz..
jak ci opowiem ilu ich poznałam.
-Trzech?
-Nie.
-Dwóch?
-Nie, pięciu!
-Boże.. 5? Gdzie?
-Znasz zespół One Direction?
-To ten brytyjski.. wiem.. A co? Było
jakieś spotkanie fanów?
I wtedy zaczęłam mu opowiadać moją
historię zaczynając od wakacji i ich poznaniu kończąc na dzisiejszym wywiadzie
i napadzie śmiechu przez Lou..
-Nie dziwię się, że cię uwielbiają!
Hhahahh..
-Tam uwielbiają… nieprawda.
-Sam, jeśli ja cię uwielbiam to oni
też!
-Cóż za skromność księciu ty mój!
-Hhahahah, po prostu.. nigdy jeszcze
nie miałem prawdziwego przyjaciela.
-Czemu?
-Hmm.. bo.. no dobra, wybredny jestem.
-A ile było tych propozycji o
przyjaźń?
-Emm… nie pamiętam?
-Taa.. Więc to znaczy, że musisz być
super.
-Eee tam! A jak było z tobą? Też
musiałaś mieć tyle przyjaciół w Polsce, ze łohooh…
-Tak, dużo miałam.-chciałam okłamać.
-Sam, przecież widzę..
-Dobra! Nie miałam, zadowolony?!
ŻADNEGO!
-Hhahahh, nie żartuj! To niemożliwe!
-tak.
-No Sami, przestań.. to niemożliwe.
Czemu nie miałaś?
-Nie gadajmy o tym… kiedy mieszkałam w
Polsce ciągle płakałam.. było strasznie, tyle powiem.
-Proszę..
Zrobiłam to, zwierzyłam się ze
wszystkiego… Henry był mi strasznie bliski, chociaż, że to było nasze drugie
spotkanie wiedziałam, że to będzie prawdziwa przyjaźń.. Opowiedziałam o
rozwodzie, o szkole, że nie miałam przyjaciół, za jaką ludzie mnie brali, o
tych wszystkich kłótniach w domu.. O tym, ze jednak nie byliśmy za bogaci. O
wszystkim, od początku aż do końca.
-Eeej, mała nie płacz!-Henry podszedł
do mnie i przytulił całując w głowę.
-Przepraszam.. ale..
-Nie mów nic! Masz już przyjaciół, a w
tym mnie! I obiecuję, że nigdy cię nie zostawię, przysięgam mała! Kocham Cię
mój ty bałwanku!-chłopak pogłaskał mnie po policzku i jeszcze bardziej wtulił.
-Dziękuję Henry, a ja przysięgam, że
zawsze będę twoja przyjaciółką.-oznajmiłam szlochając.
-No ja myślę! Bo jakbyś mnie zostawiła
to trudno byłoby mi się pozbierać..
-Mówiłam ci już, że jesteś cudowny
MAŁY?
-No może kiedyś coś tam wspominałaś
śliczna, ale ty jesteś cudowniejsza.
-Hahahh, tutaj muszę ci zaprzeczyć!
-Mi się nie zaprzecza mała!
-No to chyba będę pierwszą osobą,
która to zrobi.
-I to świadczy o tym, że jesteś
wyjątkowa.
-Jesteś kochany, wiesz?
-No wiem tam..
-Hhahhah, uwielbiam twoją skromność! A
właśnie, co zamawiamy?
-No wiesz.. po raz drugi mnie
rozgrzałaś tymi uściskami, więc mam ochotę na coś zimnego.-Henry mrugnął do
mnie.
-No weeź! Bo się znowu zawstydzę!
-Ooo tak! Zrób to! Tak słodko
wyglądasz jak się czerwienisz!
-Dobra idź! Zamówmy coś.. ja poproszę
może shake! A co!
-Hhahahh, no dobra! Jaki?
-Waniliowy.
-Okeej.
-Chwila, pieniążki!
-Nie!
-Tak!
-Nie!
-Tak!
-Nie!
-ja mogę tak długo..
-Nie Sami! Ja płacę! JA!
-Hhahhahh, ale, że tak na całą
kawiarnię?
-ALE JA!
-ALE NASTĘPNYM RAZEM JA!
-ALE TERAZ JA!
-No dobra… Ale..
-Ale JA!
-Hhahahahahhhh! Ok. Idź zamawiać ty
JAJU!
-Czemu nazywasz mnie jajko?
-Bo nim jesteś!
-Eeej!
-Nie eeaj mi tutaj tylko idź zamów!
-No już idę..
Kiedy Henry przyniósł mi shake
ubrudziłam nim moją całą twarz.. a przyjaciel miał polewkę.
-Nie śmiej się! Ja też mam uczucia!
-Ale wyglądasz jak… Hitler! Ten
wąsik..
-Ogarniesz się?
-No weeź, poczekaj, wytrę ci.
-Dziękuję, traktujesz mnie jak swoją
córkę..
-A nie jesteś nią mój bałwanku?
-Dobra, już nie bądź taki słodki..
-Mój bałwanek, malutki, płateczek
kochany, mój…
-HENRY, ZAMKNIJ SIĘ!
-A jak nie to co?
-To wyleję na ciebie shake i będziesz
Hitler.
-To dawaj.. Nie zrobisz tego.. nie
odważysz się.
-Zrobić to?
-Tak!
-No dobra.-I wtedy cały shake
wylądował na Henrym.
-SAM! CO TY…
-Mówiłam..
-Jestem cały waniliowy!
-Waniliowy Hitler! Hahhahahahahh
-Gdybyś nie była taka zabawna to
zabiłbym cię! Serio!
-No, ale jestem! Więc luzik..
-Ale wiesz, zemsta jest słodka.
-Taa.. Na Hitlera.
-Hhahahahhhh, weź przestań! Idę do
łazienki..
I tak siedziałam, czekałam, minęło
jakieś 5 minut aż dostałam sms.
„Co robisz loczku? Xx”
Odpisałam:
Ja: „Niall, Zayn,
Liam, Harry, czy Lou tym razem?”
1D: „Wszyscy siedzimy wpatrując się w
Blackberry Lou”
Ja: „A, to okey.. u mnie spoko, właśnie
bawię się w Hitlera”
1D: „Skąd ty bierzesz te teksty?! Niall
leży normalnie..W jakiego Hitlera?”
Ja: „A no wiesz.. taki tam waniliowy
Hitler. : )”
1D: „Wiesz co? Wytrzeźwiej mała! Później
napiszemy..”
Ja: „Miłej marchewki z mikrofalówki Lou”
1D:„Dziękuję.. miłego.. Hitlera? Xx”
Przyszedł Henry.. a ja wyszczerzona
siedziałam z telefonem w ręku.
-Kto pisał? Ten zespół?
-Skąd wiedziałeś?
-Da się rozpoznać po uśmiechu i
telefonie w ręku..
-Nie bądź zazdrosny ty mój Henreo!
-Postaram się ty moja Samantio!
-I co, shake zszedł?
-Hhahahahhh, a widzisz?
-No właśnie nie mój Hitlero!
Przepraszam.-zrobiłam smutną buźkę.
-Przestań mała! Nic się nie stało!
Żyję! To o czym tam pisałaś z chłopakami?
-Sam spójrz.
-Mogę?
-Jasne!
-Hhahahahhhh! Musicie mieć tam
śmiesznie..
-Tam, czyli gdzie?
-No wiesz.. Jak się spotykacie.
-Spotkaliśmy się raz.
-Jak się skończyło?
-Mikrofalówką za oknem, poza tym
huraganem w domu.. pobitymi rzeczami, czarnymi ścianami, powodzią, podartymi..
-Sami! Lepiej nie kończ.. bo zanim to
zrobisz! To się nazywa wejście smoka!
-Hhahahh, mówiłam to samo! Wiesz, że
już 19? Siedzimy tu jakieś 4 godziny..
-No nie mów? Ty zawsze mnie zagadasz!
Dziewczyno, jak ty to robisz?
-Nie wiem Hitlerku.-puściłam mu oczko.
-Ja też bałwanku.
-Idziemy?
-Gdzie?
-Tak się przejść..
-Z miłą chęcią wasza bałwankowa mość!
-Ochh! Jak miło wasza jajkowa mość!
-eej, no weź!
-Hhahahahhh, dobra chodź!
Wyszliśmy z kawiarni, a ludzie
znajdujący się tam pewnie odetchnęli z ulgą..
-Więc to nasze miejsce?
-No chyba tak! To tutaj się
rozgrzałeś, stałeś jajkiem i Hitlerem..
-Proszę, nie gadajmy o tym!
-Dobra, to zmieniam temat.. nie miałeś
przyjaciół, ale dziewczyny musiałeś mieć.. bo jesteś.. Miałeś? Masz?
-Bo jestem?
-Emm.. no ten..
-No?
-No dobra, no przystojny no, zabawny i
ogólnie kulturalny.. masz świetny akcent i jesteś słodki.
-Ohooh, ale miło!
-Ale mówię Ci jako przyjaciółka, żeby
nie było..
-Wiem Sami, że nie jesteś taka jak
inne czy zaraz chcesz ze mną chodzić, wykorzystać i rzucić.
-Nie, nie jestem.. A więc miałeś?
Masz?
-Miałem, owszem, ale teraz nie mam.
-Czemu nie masz?
-Wiesz.. nie chce, fajnie jest być
singlem, jest się takim wolnym, a jak z tobą?
-Też nikogo nie mam.
-A chcesz?
-Jeśli znalazłby się ten odpowiedni to
czemu nie..
-A ilu miałaś już chłopaków?
-To może zmieńmy temat…
-Dawaj Sami! Gadaj! Pewnie dużo.. bo
jesteś..
-Żadnego.
-Żartujesz?
-A czy żartowałam z oblaniem cię
shakem?
-Nie wierzę.. Czemu?
-Bo.. żaden mnie nie chce i nie
chciał?
-Porąbało cię? Serio?
-Nie.
-Mam 17 lat i spotkałem naprawdę
duuuużo dziewczyn.. ślicznych i zabawnych, ale żadna nie była taka piękna i
fajna jak ty.
-Przestań, gadasz tak specjalnie.
-Nie Sam. Mówię szczerze. Powiem tak:
Masz to coś co cię odróżnia od pozostałych dziewczyn.
-Szopę na głowie?
-Nie szopę, tylko śliczne loczki.. a
poza tym cała jesteś super jak dla mnie.-I wtedy Henry wziął mnie na ręce i
przytulił.
-DZIECKO! Jak ty mnie uniosłeś?
-Hhahahahh, normalnie! No przytul się
mała!
-No dobra!-wtuliłam się w niego.
-Wiesz, że będziesz cała w waniliowym
Hitlerze?
-Nieee!-I wtedy wypadłam z rąk
przyjaciela i poleciałam na śnieg.
-Jezu, żyjesz?
-Hhahahahhahhh, tak, tak… spoko!
-Inne by teraz pewnie płakały, a ty
się śmiejesz! To jest podejście..
-A czemu mam się nie śmiać z bolącej
dupy?
-Oj ty biedna! Chodź Ci wymasuję!
-Wara od mojego tyłka mały! Idź se
swój wąsik pomacaj!
-Eeej, ja nie mam wąsika!
-Ale Hitler miał!
-Wiesz, że cały czas leżysz na śniegu?
-Nie, wiesz.. mam mokro w spodniach z
innego powodu..
-Kto wie..
-Dobra, wstaję, daj mi rękę.
-Juuż i żyjesz! Cała i zdrowa!
-Można to tak ująć.. wracamy do domów?
-Chyba tak, jestem wykończony, muszę
się umyć, cały się kleję!
-Haa! Mam pomysł!
-Jaki?
-Zobaczysz jak spotkamy się następnym
razem.. A teraz wracam już, paa.
-Poczekaj, odprowadzę cię!
-Chcesz?
-Jasne!
W drodze powrotnej, która trwała
jakieś 7 minut umówiliśmy się dopiero na za 3 tygodnie.. Bo Henry jedzie na
jakieś narty czy coś tam, ale obiecał pisać sms i jakoś mnie kontrolować..
Kiedy doszliśmy do budynku przyjaciel dał mi buziaka w policzek i przytulił.
-Dobranoc Hitlerku, miłego wyjazdu
mały!
-Papa bałwanku, będę tęsknić.
-Jest tu kto?! Cześć!
-Uuuuuuu!-zaczęli się drzeć ojciec i
Bogdan.
-Co uuu?
-Co to za chłopak? Gadaj? Przytulił..
buziak w policzek, romantycznie!
-Bogdan, opanuj twarz!
-Hhhahhhahh, ale kto to córcia?
-To nie mój chłopak, tylko przyjaciel
i mówię szczerze.
-Chyba pierwszy raz ci wierzę od kiedy
tutaj przyjechaliśmy.. Sam, za 5 dni do szkoły, pamiętasz, nie?
-Tak, tak, pamiętam, luzik ludzie, ja
panuję nad sytuacją.
-Sam, a powiedz ty mi.. co na schodach
robiło rozlane mleko, płatki i pobita miska?
-Ten.. kosmici! Serioo.. ja widziałam
taką zieloną marchewkę.
-Marchewkę?
-Niee! Takiego ludzika znaczy z
marchewką, oo, tak!
-A po co kosmitom płatki?
-Głodne były.
-Ale trzymały przecież marchewkę, nie
mógł jej zjeść?
-Taa, zieloną marchewkę, serio?
-No jeśli to kosmita to..
-Wiecie co, muszę z wami popracować
nad waszą wyobraźnią, a teraz idę na górę.
-Czekaj.. Co ty masz na płaszczu? To
wanilia?
-HITLER!
-Co?
-Nic.. dobranoc!
-Ale..
-PAPAPAPPAPA! Ałaaa!
-Nie wspominałem ci, że jest ślisko?
-Nie Bogdanie drogi! Przeżyję..
dobranoc ludzie.
Weszłam do pokoju.. Dupa mnie bolała,
byłam cała w Hitlerze, miałam dalej płatki we włosach i wodę w spodniach, to
się nazywa wypad na miasto… Postanowiłam napisać do Henreo jak tam myju myju,
ale w tej samej sekundzie dostałam sms.
„Smutno nam..”
Ja: „Nie ogarniam, czemu?”
1D:
„Będziemy musieli wytrzymać 3 tygodnie bez ciebie. ;(„
Ja: „A gdzie wyjeżdżacie?”
1D: „USA.”
Ja: „Więc będę sama.. muszę odpocząć,
ale obiecajcie, że jak będziecie wyjeżdżać zaraz sms do mnie!”
1D: „A do kogo byśmy mieli pisać,
jasne, że tak zrobimy.. xx To do za 3 tygodnie!”
Ja: „Pa dzieci moje! ;*”
1D: „A właśnie, jak tam Hitler?”
Ja: „Opowiem za 3 tygodnie.. Jestem
wykończona, dobranoc. Xx Powodzenia!”
Reszty już nie przeczytałam, bo
usnęłam jak suseł…
_____________________________________________________
Dobra.. jest 15.
Przepraszam was z góry, ze tak rzadko dodaję... przez to pewnie zapomnieliście o tym blogu, ale po prostu nie wyrabiam.. nauki jest tyle, że sobie nie wyobrażacie. Mam spore zaległości, bo byłam chora, a teraz jestem cholernie słaba, no, ale co tam o mnie.
Rozdział pisałam z 2 dni.. Szczerze? Nie jestem zadowolona.
W moim blogu jest podobno za dużo dialogów, bardzo was przepraszam, ale na razie Samanta poznaje chłopców.. I chce aby oni ją jednak poznali, potem będzie coraz lepiej, albo gorzej? No wiecie, dramacik.
Mam dużo pomysłów na nowe rozdziały i ostatnio dużo weny, ale brakuje mi czasu.
To naprawdę pracochłonne, ale dla was no kurde, lubię dla was pisać, te wszystkie miłe komentarze. Ostatnio jak je czytałam, to nie będę zaprzeczać, że prawie się poryczałam.. Łzy mi poleciały na pewno. Bo to cholernie miłe, że ludzie po prostu to czytają no!
Bardzo wam dziękuję, taki mam zawsze wyszczerz jak zobaczę komentarzyk na dole i przede wszystkim dziękuję za wyświetlenia no! Bo to też dla mnie ważne.
Nie będę stawiać wam ultimatum "jak będzie 20 komentarzy to dodaję następny", bo nie po to pisze tego bloga, to sprawia mi przyjemność.. Więc kurde no! KOCHAM WAS. <3
Rozpisałam sie trochę.. Ale ja tak zawsze, spoko.
Porażka? Z mojej strony to tak.
Ale dobra, nie będę wam zanudzać, ujmę to tak:
DZIĘKUJĘ. ♥
Jej jej jej, ZA DUŻO ZAJEBISTYCH CHŁOPAKÓW, no! <3
OdpowiedzUsuńi tak masz 100+ komentarzy, nie musisz o nie prosić! Rozdział przezabawny i przesłodki, hahaa Hitler dobry, marchewka rządziiii! a Henryy.. aww! :')
NIE MA ŻADNEJ PORAŻKI!
Jest ogromny SUKCES!
kocham, kocham, kocham! <3
waniliowy Hitler i marchewka z mikrofalówki mniam :D Genialne
OdpowiedzUsuńTY NAM NIE MASZ ZA CO DZIEKOWAC ! TO MY CI POWINNISMY DZIEKOWAC ! <3 ZA TO, ZE WCIAZ PISZESZ ! <3 Nawet wtedy, gdy nie czujesz sie najlepiej :) Ciesze sie, ze masz duza wene ! :D Wykorzystaj ja ! xdd Ooo, Henry, jaki romantyk, hahah xd A pan Bogdan i tato Sam, hahaha normalnie ! :D Ooo, a z tym wywiadem w telewizji, zacieszem i esemesowaniem z chlopakami to juz w ogole wymiatalo ! :D Albo jej wielkie wejscie ! xd Czy opis spotkania z chlopakami z poprzedniego rozdzialu dla Henryego ! :D NEEEXT ! xx
OdpowiedzUsuńOooo i jest , nareszcie <3 już ci to mówiłam,ale powtórzę : TO JEST MÓJ ULUBIONY BLOG ! <3 no bo tego Sam, jest podobna do mnie i ja ją baaardzo z tego powodu lubię :D takie tam nieudane dziecko :) i oczywiście Twoje teksty zabijają , hahha :d "WANILIOWY HITLER" myślałam,że mi sie coś stanie jak to przeczytałam, zaczęłam sie brechtać jak... jak jakiś kosmita O.o aż mama przyszła i spytała o co chodzi xd Albo ta sytuacja no... ten wywiad i Lou z marchewką ZIELONĄ , hahah to też było świetne . Nie no ogólnie bardzo lubię Twoją wyobraźnie , jest niesamowita :D Ouu,no ale szkoda że dopiero za 3 tygodnie sie spotka z Henrym i z hołotą (sorry,za określenie 1D ,ale no oni są tacy nieogarnięci,że jakoś tak mi się z tym z kojarzyli.xd taa, no to poznaj moją inteligencje) A no i właśnie, kuruj się i zdrowiej nam tu szybko <3 I życzę ci takiej zacnej weny i ZAPAMIĘTAJ,ŻE KAŻDY (jak na razie) ROZDZIAŁ JEST PO PROSTU EPICKI <3 A wiesz, z czym najbardziej mi sie kojarzy Twój blog? Z karpiem , haha :D Nie wiem czemu, jakoś tak mi sie to zapamiętało :D No to się trochę rozpisałam, ale co tam warto było :D pozdrawiam @wowlovely69
OdpowiedzUsuńJEZU JA CHCE WIĘCEJ NO !! XD
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIE ♥ DAWAJ SZYBKO NEXT ! :D
mi tam się podoba że są dialogi :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny!
Oj gadasz kobieto ! Świetny jest ten blog i dialogi też xd rozwalają mnie totalnie ! ten..Hitler..hahaha xd I ten wywiad, kiedy chłopacy dostali wiadomość od dziewczyny, a oni wybuchli śmiechem przy wszystkich xd <33 genialne ;D To co kochana - czekam na następny rozdział. ;d
OdpowiedzUsuń[broken-inside]
ahahahahah...znowu czytałam z mega bananem na twarzy xd. Normalnie kocham cię ! Właśnie dobrze, że jest dużo dialogów!!!
OdpowiedzUsuńSam mnie strasznie przypomina xd Takie tam, nieudane dziecko ;p Też potrafię się wywrócić na prostej drodze i śmiać się z tego kolejne pół godziny ;d I też mam często takie "wejścia smoka", dlatego niektóre moje koleżanki uważają, że powinnam zostać ninja ;)
ahahahahhah...waniliowy Hitler...dalej z tego leję, tak jak z maski tlenowej dla karpia !!!
A te jej historie o kosmitach, wywiad chłopców i...zielone marchewki?...epickie ;)
Ciekawe jak jej pójdzie w nowej szkole i czy to między nią, a Henrym to na tylko przyjaźń xd Wiem na pewno,że te ich spotkania są MEGA śmieszne.
Rozdział jak zwykle świetny. Pisz jak najwięcej i dodawaj nowe rozdziały jak najczęściej.
Łał, trochę się rozpisałam, przepraszam...
Wracaj szybko do zdrowia i nie choruj nam <3
Twoja oddana łamaga, Angelika ;*
Co ty gadasz! Blog jest świetny i nikkt o nim nie zapomniał! :D Uwielbiam twojego bloga i to w jaki sposób go prowadzisz!! Rozdział świetny i czekam z niecierpliwością na nn ;p
OdpowiedzUsuńoczywiście Sam mnie powala totalnie :D czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńNie no, normalnie świetne! Co tam, ze dużo dialogów, skoro są tak zabwne, ze idzie się popłakać ;-)) No super. Jak dla mnie, to mogłoby byc wiecej 1D, ale to Twój blog, wiec Ty decydujesz :-) Najważniejsze, ze jest super!!! Kocham tego bloga! Juz sie nie mogę doczekać następnego rozdziału :-)
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham kocham <333
OdpowiedzUsuńdziewczyno masz ogromny talent ! uzależniłam się od tego opowiadania. Czekam na NN plsss dodaj szybko <333 xxx
Dzisiaj znalazłam twojego bloga i tak czytam od początku i kurde koniec 15 rozdział i dupa .. Muszę teraz czekać jak wszyscy ;( W każdym razie Zajebi**e jak cholera . ta Samanta przypomnina trochę mnie , więc fajnie mi się czyta , też miewam takie odpały . Życzę weny . <33
OdpowiedzUsuńNatalie xx
O MÓJ BOŻE, HAHAHAHAHAHA XD Nie mogę. Jesteś genialna. Przeczytałam teraz te wszystkie rozdziały, których nie czytałam i O BOŻE, NIE MOGŁAM ZE ŚMIECHU! XD Ej, a czy ty jesteś taka jak Sam? xd Hahahah, no bo po prostu uwielbiam jej postać! XD Każdy następny rozdział jest coraz lepszy! :D No i te wątki z 1D, awhh! Uwielbiam cięęę. <3 x - Carly @HereForAriana
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita, płaczę ze śmiechu. Proszę cię nie przestawaj pisać, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;P
OdpowiedzUsuń