czwartek, 29 marca 2012

XVIII ROZDZIAŁ


-Ja.. Ja.. sory Harry.-powiedziałam po oderwaniu się od ust chłopaka.
Pan duży uśmiech gapił się na mnie przez kilka minut nic nie mówiąc, ja zresztą też.. Dziwna i krępująca sytuacja, no, ale miałam ważne powody.
-Eeem…-zaczął Harry.
-Słuchaj, żeby nie było.. Nie zrobiłam tego, kurde nie wiem, bo pragnęłam pocałować piosenkarza Harrego Stylesa i kurde się z nim kochać. Dobra, to dziwnie zabrzmiało.. Po prostu spójrz na prawo.
-Co tam jest?
-Widzisz tego faceta?
-No, co z nim?
-To paparazzi, widzisz aparat? I kurtkę z jakieś redakcji.. Dziennikarz.
-Racja, ale dalej nie wiem czemu to zrobiłaś..
-Bo coś do mnie mówiłeś, a ten facio szedł i dobrze wiesz, że jakby cię zobaczył ze mną albo mnie z Tobą to nagłówki w gazetach dotyczyłyby kurde nie wiem.. Wiesz, same plotki, a ja nie chce.
-Czyli, że nie chcesz aby nikt się dowiedział, że nas znasz?
-Nie.
-Czemu?
-Kurde.. Słuchaj, kiedyś marzyłam o sławie, nie wiem, aktorstwie, modelingu, ale teraz jest mi to niepotrzebne. Chce żyć jak najnormalniejsza nastolatka.. Chodzić do szkoły, być przez niektórych olewana, mieć prawdziwych przyjaciół, a nie tylko takich którym zależy na poznaniu was.. Chce normalnie chodzić na zakupy, do miasta, olewać wszystko i kurde odwalać, dlatego to zrobiłam, bo wtedy cię jakoś zakryłam, a dziennikarz spojrzał się i nie rozpoznał tego Harrego Stylesa.
-Okej..
-I jeszcze raz przepraszam, nie mów nic swojej dziewczynie, ale nie miałam wyboru.
-Mojej dziewczynie?
-No tak.. Będzie zazdrosna, a tego nie chce.
-A ty nie wspominaj nic swojemu chłopakowi.–odparł Harry i odwrócił ode mnie wzrok.
-Ech.. Henry to nie mój chłopak.
-Że jak?-spytał zdziwiony.
-To były żarty..
-Ale on mówił, że coś tam od tej sytuacji przed szkołą…
-Tak, wiem, bo Henry przyszedł po mnie do szkoły i wtedy dziewczyny pytały się mnie czy je z nim umówię, więc skłamałam i powiedziałam, że jesteśmy razem.
-Czemu?
-Bo Henry nie chce mieć dziewczyny.
-Takiej jak ty na pewno chce.. A ty?
-Ja co?
-Chcesz mieć chłopaka?
-Gdybym poznała tego odpowiedniego to tak, ale na razie takiego nie znam, więc nie chce.
-Aha.. A czy ja byłbym odpowiednim chłopakiem dla jakiejkolwiek dziewczyny?
-Nie wiem.. Spytaj się Caroline.-pokazałam mu żartobliwie język.
-Eee.. Masz rację, czyli już się nie gniewasz?
-Nie! Ja cię przeprosiłam, ty mnie przeprosiłeś, dwa minusy dają plus.
-No to dobrze, bo nienawidzę się z Tobą kłócić.
-Ja z tobą też! No chodź tu do mnie przyjacielu!-przytuliliśmy się z Haroldem.
-Masz ładne oczy wiesz?-powiedział.
-Dziękuję! Ty też! Szaleją za nimi miliony, no i jeszcze za twoimi loczkami! Ale za loczkami chyba bardziej..
-Hhahahh, za twoimi też szaleją! Tylko chłopacy!
-A właśnie, że nie!
-Tak!
-Nie!
-Tak!
-Dobra Haroldzie, skończmy już, zimno mi! Chodź do domu.. W sensie waszego, jeśli mogę.
-Jasne, że możesz, chodźmy.-Styles złapał mnie za rękę.
Cieszyłam się, że wreszcie się pogodziliśmy.. Te kłótnie były dupne i ten pocałunek, naprawdę nie chciałam.. Myślę, że Harry nie opowie o tym swojej dziewczynie, bo jak tak to ze mną koniec.. Oczywiście w mieszkaniu byliśmy sami, rozwaliliśmy się razem na kanapie i zaczęliśmy oglądać jakoś komedię.. Była taka głupia, że aż śmieszna, zaczęliśmy naśladować bohaterów i wygłupiać się jak jakieś debile.. W tej zabawie przerwał telefon Harolda.
-Halo? No hej! Tak, tak. Będę. Pa! Też kocham!
Dobra.. Nie kocham Harolda czy coś, ale kurde, trochę smutno, że mój przyjaciel nie jest tylko dla mnie. Zresztą, co ja gadam! On ma prawo do miłości! Ale jestem egoistką..
-Hah, to moja mama!-powiedział loczek.
-Hhahahahahahahahhh!-wybuchłam donośnym śmiechem.
-Z czego się śmiejesz?
-Z niczego.. Dobra, wracajmy do filmu!
Przerwał nam w tym momencie Lou, który właśnie wrócił.
-Hej Lou! Co tam?!-spytałam radośnie.
-Cześć, nic..-odpowiedział i udał się na górę.
-Eeem, co z nim?-spytałam Harrego.
-Nie wiem..
-Pójdę do niego.
-Okej.
Udałam się na górę do pokoju Louisa. Zobaczyłam go leżącego na łóżku i przytulonego do poduszkowej marchewki. Wiem, że pragnął być sam, ale nie pozwolę mu na to.
-Louis, co się dzieję?-spytałam i położyłam się obok niego.
-Nic.. A co ma się dziać?
-Przecież widzę, spójrz się na mnie proszę.
-Przecież takie gwiazdki jak ja nie czują i są szczęśliwe, wiec nic mi nie jest.
-Lou, oczywiście, że czujesz.. Jesteś normalnym chłopakiem, który kocha, szanuję i w pewnych chwilach nienawidzi.. I za to go kocham, że akceptuję mnie całą, a ja akceptuję jego i zawsze  pomogę temu chłopakowi, bo jest moim najlepszym przyjacielem i choćby mnie wyganiał i się darł to go nie opuszczę. Zapamiętaj. Co jest? Mów..
-Pokłóciłem się z Eleanor.. Przypomniała mi wczorajszy wieczór i po prostu, jest cholernie zazdrosna. O ciebie i o inne fanki.. Nie wiem co mam robić. Pomóż mi!
-A dziwisz się jej?
-A ty byłabyś zazdrosna?
-Ja nie, ale ja to inna bajka.. Słuchaj, nie załatwisz tego z Eleanor krzykiem. Musisz z nią poważnie porozmawiać i przede wszystkim na spokojnie, nie chce cię namawiać do zerwania, bo wiem, że ja kochasz. To widać, te długie wieczorne telefony, sms.  Widać u was uczucie jak u nikogo innego! To naprawdę fajna dziewczyna.. Nie możesz jej stracić. Za bardzo ci na niej zależy.
-Masz rację.. Nie mogę. Potrzebna mi rozmowa, bez fanów, bez ludzi, sam na sam, w cztery oczy.
-O to mi chodziło.-uśmiechnęłam się.  
-Wiesz co Sam? Jesteś naprawdę porąbaną wariatką, którą kocham, ale masz też tą dojrzałą stronę w której potrafisz szczerze porozmawiać i pomóc. Teraz niczego mi już nie potrzeba do szczęścia..
-Co masz na myśli?
-Mam świetną rodzinę, kochaną dziewczynę i najlepszych przyjaciół wliczając także ciebie.
-Cieszę się.
-A Tobie, czego brakuje do szczęścia?
-Mamy.
-Co z nią?
-Moi rodzice.. Oni wiesz, rozwiedli się i mama została w Polsce, a ja przyleciałam tutaj z tatą, niby wszystko mam, ale cholernie mi jej brakuję.
-Nie wiem co powiedzieć.. Ja zawsze miałem kogoś przy sobie.
-Nic nie mów, proszę.
Wtedy Lou tak po prostu mnie przytulił i pocałował w głowę.. Był z niego naprawdę świetny przyjaciel. Potrafił zrozumieć i pocieszyć albo tak po prostu podejść i przytulić nic nie mówiąc, bo dobrze wiedział, że ktoś tego potrzebuję, ale boi się poprosić, tak było teraz ze mną.. Co prawda nie był to matczyny uścisk, ale szczery, czułam jego ciepło i to, że mnie rozumie. Wtuliłam się w jego bawełniany, gruby sweter i zaczęły lecieć mi łzy.. Kiedy pomyślałam o mojej kochanej mamie.. O naszych zakupach przed świętami, wypadach na miasto, długich rozmowach w kawiarni o One Direction.. Tak, tak, ona tez była fanką, najbardziej lubiła Zayna, bo to był jej typ chłopaka z młodości, ale także popierała mój wybór Harolda na najładniejszego, bo uważała, że jesteśmy dla siebie stworzeni! Hahha, jako przyjaciele może tak! Ona musi do mnie przyjechać na wakacje.. Musi! Chce żeby poznała Zayna i zaliczyła zgon na miejscu.. Żebyśmy odwalali wszyscy razem z mamuśką na czele! Tak! To będzie coś! W pewnym momencie mój smutek zamienił się w radosny uśmiech na tą myśl.
-Dzięki Lou! To mi strasznie pomogło! Tylko twój sweter jest trochę mokry, przepraszam.
-Spoko, nic się nie stało! Więc oboje mamy dobre humorki! A właśnie, jak tam z Hazzą? Pogodzeni?
-No tak, oglądaliśmy komedię, ale smutny pan marchewka nam przeszkodził.
-Ojej, przepraszam..
-Lou, jest spoko! Ja mam dobre samopoczucie i ty, więc po co to marnować w tych czterech ścianach? Chodźmy na dół.. Zobaczyć co się tam dzieję.
Okazało się, że Harold usnął na kanapie, ale oczywiście w moim towarzystwie nikt nie może spać. Rzuciłam się na niego z rozbiegu, a ten tylko zapiszczał z bólu, a potem zaczął się śmiać..
-A właśnie! Gdzie zgubiłaś Nialla?-spytał Lou.
-A no wiecie..
-No?
-Załatwiłam mu dziewczynę.
-Taa?! Opowiadaj!
-No bo byliśmy w Nando’s i jedliśmy kurczaka. Jemy, jemy i zauważyłam, że Niall spogląda na kelnerkę, bardzo ładna i sympatyczna dziewczyna, więc powiedziałam mu żeby do niej podszedł czy coś, ale on oczywiście zaprzeczał, że mu się nie podoba i tak dalej, więc sama postanowiłam pójść, a kiedy Niall próbował mnie zatrzymać jego bluza wylądowała w kurczaku, a ja załatwiłam im spotkanie i teraz pewnie siedzą i gadają..
-Hahhaha! Kurde! Jako jedyna z nas namówiłaś Nialla do dziewczyny..
-Ja go nie namawiałam, ja go zmusiłam, ale spoko.. Coś czuję, że się te dwa blondaski polubią.
-Wreszcie! Koniec z jedzeniem..
-Hahah, śmieszne!-wtrącił się Harry.
-Właśnie, śmieszne, niemożliwością jest odciągnięcie Nialla od jedzenia, więc popieram Harrego.-dodałam.
-Widzisz! Ona mnie popiera!
-No i co Haroldzie? To twoim zdaniem zaszczyt? Może ją jeszcze pocałuj..-zażartował Lou.
Spojrzałam się na Harrego ze wzrokiem typu „Nie mów nic!” ,a ten zamilkł.

Zbliżała się 16 godzina. Zamierzałam iść już do domu, ale oczywiście chłopacy zaproponowali kolejną noc u nich. To oczywiste, że tata się nie zgodzi, muszę się mu pokazać i powiedzieć, że żyję.. Ale z drugiej strony będzie chciał poznać tą koleżankę. Dobra, postanowiłam wrócić, a jeśli się zgodzi to przyjdę z potrzebnymi rzeczami… Pożegnałam się z chłopakami, to znaczy powiedziałam „Do zobaczenia” i udałam się do domu… Kiedy już do niego dotarłam zobaczyłam tatę. O dziwo nie krzyczał ni nic..
-No hej Sami! Jak było?
-Świetnie! Serioo!
-Co robiłyście?
-A wiesz, chipsy, Xbox, jakieś tam wygłupianie.. No i tak dalej.
-No to super!
-A ty co robiłeś?
-A wiesz.. Odpoczywałem.
-No okej, a mam jeszcze jedno pytanie.
-No?
-czy mogłabym dzisiaj tam jeszcze przenocować.. Bo jej rodzice jeszcze nie wrócili i wiesz.. Fajnie było, a wróciłam cała i zdrowa, więc pomyślałam.-zrobiłam proszące oczka.
-Dobrze, ale pod jednym warunkiem.
-Jaasne, jakim?!
-Że mnie z nią poznasz kiedyś.
-Tylko tyle? Jasne, że poznam! Ale później! Dobra, to idę się pakować..!
Weszłam do mojego pokoju, spakowałam moje kochane, różowe spodnie ze snoopiego, biały t-shirt na ramiączka, jakieś tam kosmetyki, bieliznę, ubrania na jutro i laptopa, a to wszystko włożyłam w torbę, jeszcze się tam przebrałam i zeszłam na dół. Pożegnałam z tatą i udałam do chłopaków.. Tak bardzo lubiłam spędzać z nimi czas! A póki są wolni i nigdzie nie jeżdżą to muszę korzystać! Kiedy tak szłam zadzwonił do mnie Henry.
-No hej mała! Co się nie odzywasz?
-Przepraszam, ale całkowicie wypadło mi to z głowy! Co tam Hitlerku?
-A dobrze, dobrze.. Co dzisiaj robisz?
-Właśnie idę do chłopaków.
-Aha, no nic..
-Henry! Dawaj ze mną do nich!
-Ale ja nie wiem..
-Oni cię przecież lubią! Fajnie będzie! Zobaczysz!
-Mówisz serio?
-Nooooo..!
-No okej..
-Wyrobisz się w 15 minut?
-Spoko luzik!
-To za 15 minut w naszej kawiarni, okej?
-Okej pa!
To będzie naprawdę zajebisty wieczór! Oj będzie!

Henry szybko się uwinął, bo po 10 minutach był już na miejscu. Jak zawsze z tymi jego pociągającymi perfumami! Kocham je! Kiedy mnie zobaczył zaraz podbiegł i przytulił mnie oraz puścił ten swój prosty i olśniewająco biały uśmiech.
-Henry, czemu ty jesteś taki przystojny?!
-Hhahh! No widzisz.. Ma się to coś!
-Ale żeby aż tak?-czuję się zazdrosna..
-O co?
-Bo kurde, jeszcze chłopacy będą woleli ciebie zamiast mnie!
-Hhahahah! Durniu! Ale ty jesteś psychiczna..
-Mów za siebie!-pokazałam mu język.
-No już, już..
-A tak w ogóle mam takie pytanie.
-Wal!
-Gdzie są twoje wąsy? I czemu wszystkie dziewczyny tak się na mnie gapią?
-Wąsy zostały w domu, a dziewczyny się tak gapią, bo.. nie wiem sam!
-Może po prostu zazdroszczą mi towarzysza tego spaceru?
-Bardzo możliwe moja ukochana Samanto!
-Och! Jakie to romantyczne ty mój ukochany Henreo!
-A po drugie, przecież ty lubisz zwracać na siebie uwagę..
-Że ja? Nie, nie cierpię.
-To czemu tak odwalasz, że kończy się to kilkunastoma parami oczu wpatrzonych na ciebie?
-Bo nie potrafię usiedzieć w miejscu.. Sam zresztą wiesz, ale nie robię tego specjalnie..
-Może nie robisz, ale niedługo będziesz znana już w całym Londynie.. Te odwalanie z One Direction.
-Nie rozumiem..
-No jak ludzie się dowiedzą, że ich znasz, to..
-Nie Henry, nie dowiedzą się.
-Czemu?
-Bo nie chce być znana i nie mam zamiaru znowu mówić czemu. Po prostu chce być normalna.
-Sam, zacznijmy od tego, że nie będziesz normalna!
-Bla, bla, bla! Czasami jestem dziwaczna, ale da się z tym żyć.. Dobra, jesteśmy.-zapukałam.
Otworzył mi Hazza, a kiedy zobaczył Henrego dziwnie się skrzywił.
-Hej Harry!-krzyknęłam.
-No hej wam.
-No, a więc.. Tata się zgodził, dzisiaj u was nocuję!
-A Henry?
-Hhahahah! Nie! Nie ma już dla niego miejsca.. Przykro mi Henry!
-Spokojnie! Lubię swoje łóżko.-Chłopak uśmiechnął się.
-No to wszystko wyjaśnione.. em, Harry, możemy wejść?
-Tak, tak.. jasne, zamyśliłem się.
-Dobra,  dobra.. Już nie udawaj takiego romantyka.-puściłam mu oczko.
-Nie udaję! Ja nim jestem!
-Tak, tak.. Hej chłopacy!
-Hej Sam. Henry! Cześć!-powiedział Lou.
-No siema!
-Więc tatuś pozwolił ci na nocleg?
-A no pozwolił.. I się cieszę!
-Dobra.. Jesteśmy w naszym mieszkaniu, 7 debili…-zaczął Lou.
-..8!-wtrącił się Liam.
-Niby taki mądry, a liczyć nie potrafi.
-Chodziło mi o to, że Danielle się jeszcze u nas zjawi, będzie za jakieś 15 minut!
-Ooo kurde! Nawet nie wiesz jak się ciesz! Jeeej!-zaczęłam skakać.
-Czemu się cieszysz, tak z nami nudno?
-Nie Zayn, nie o to chodzi.. Tylko mam 6 rąbniętych na głowę przyjaciół chłopaków.. Czasem potrzeba mi dziewczyny w towarzystwie! A Danielle jest fajna! A właśnie Louis.. I jak?
-Wszystko dobrze, była rozmowa.. Wyjaśniliśmy to!-chłopak szczerze się uśmiechnął.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę..! Dobra, to teraz ja idę położyć się na kanapie i czekam na Danielle, a wy dzieci coś tam wiecie..
Udałam się w stronę sofy, była zajęta przez Harrego i Zayna, wywaliłam poszkodowanych na ziemie i rozwaliłam się na niej..
-Niall, dam ci 25 funtów jak pójdziesz zrobić mi kanapkę.-powiedział Harold zwracając się wzrokiem do żarłoka.
-Pff, se pomarz..
-A mi zrobisz?!-spytałam puszczając uśmieszek.
-Jasne, że tak!
-Ale.. jak ty?! Co ty?!-loczek zaczął panikować.
-No co?! Ona załatwiła mi dziewczynę! I to jaką..
-WŁAŚNIE! NIALL! OPOWIADAJ DEBILU! CHODŹ DO KUCHNI!-złapałam go za rękę i pobiegliśmy do jedzenia.
Kiedy już tam byliśmy blond chłopak zaczął.
-Co mam ci opowiadać?
-No jak to co? Jak tam Kamila?
-Misia! I świetnie.. Boże, nawet nie wiesz jaka jest słodka i urocza! Jeeej!
-No, no! Zamieniasz się w romantyka? A chociaż masz jej numer, czy coś?
-Taaak! Jej twittera, jej numer, jej e-mail, jej…
-Dobra, nie kończ, bo nie podołasz temu, więc kurde! Niall! A umówiliście się już?
-Tak! Na jutro.. ale mamy wywiad  i się chyba nie wyrobię, a nie chce jej zostawiać, specjalnie wzięła sobie wolne..
-Spoko blondynie, jak się nie wyrobisz to ja z nią pójdę gdzieś tam..
-Serio?
-Tak, powinnam ją poznać, prawda? W końcu będzie dziewczyną mojego przyjaciela!
-Ech, jeśli będzie.. Ale dziękuję! Jesteś kochana!
-Będzie, będzie! Ale wiesz, to słodkie.
-Co?
-No bo kurde, ona jest fanką.. I ty ten.. Tak wiesz! Ale fajnie! Aaaaa! Hhahahah! A się miło robi!
-eem?
-A wiesz co? Nieważne!
-Nie, czekaj.. Kurde, bo ty mi uświadomiłaś, że jak ktoś jest znany to nie potrzebuję zaraz sławnej drugiej połówki.. Naprawdę ci dziękuję! Przy Kamili mogę poczuć się jak normalny nastolatek..
-Dlatego normalne dziewczyny są fajne!
-No ty się do nich nie..
-Nie co…?
-Nie zaliczasz!
-WEEEEŹ!
-Co?
-Wszyscy mi to gadają!
-Bo to prawda, ale przy tobie też czujemy się tak normalnie.. I to jest genialne! Nie traktujesz nas jak jakiś wiesz.. Sławnych, tylko jak..
-Debili?
-Tak, właśnie to miałem na myśli! I wiesz…
-Dobra Niall, jakiś mówca się z ciebie zrobił i nie bluźnisz!
-No widzisz!
-Dawaj te jedzenie! Zrobiłeś tą kanapkę?
-Już dawno..
-A Harremu?
-Nie..
-Poczekaj na mnie, ja mu zrobię, bo się obrazi chłopak.
Po 5 minutach przy pomocy Nialla zrobiłam Hazzie wieeeelką kanapkę, która wyglądała tak smakowicie! Zastałam go na kanapie, dokładnie na moim miejscu, podeszłam i podałam mu moje dzieło!
-To dla mnie?
-Tak! Starałam się! Z 5 minut!
-Ojej! To miłe, dziękuję Sami, jesteś kochana!-loczek uśmiechnął się radośnie.
-Nie ma za co!
-Hej Saaam!-usłyszałam dziewczęcy głos.
-DANIELLE! Heeej!
-Hej! No co tam?!-wzięło się na przyjacielskie uściski. 
-A dobrze, dobrze! Fajnie, że przyszłaś!
-Też się cieszę!
-Dobra, to mam 7 debili przy sobie! Jestem teraz taka szczęśliwa!
-Samanto! Czemu przezywasz swoich rodziców od debili?
-Hhaha! Przepraszam! Wiecie, że was kocham!
-No wiemy, wiemy..
-Dobra, to co robimy?!
I zaczęła się zabawa! Co prawda nie było to wieeelke Party Hard, ale genialne spotkanie w gronie przyjaciół! Kurde, dziwnie się tam czułam.. Oni po 18 i 18+, a ja taka 16 latka wyskoczyła i myśli, ze fajna jest.. No, ale spoko jest! Luuzik!
Światła przygaszone, jedzenie na stole, a my debile na kanapie śmiejemy się z horroru! Okej! Dokładnie z Piły VI, ale jak można się z nich nie śmiać?! Louis któremu przewidziała się marchewka na ekranie, Niall, który zobaczył mięso, Harry ze swoimi skojarzeniami.. Nawet nie wiecie co wtedy czułam, takie szczęście i radość. I pomyśleć, że kilka miesięcy temu tylko oglądałam ich na zdjęciach i marzyłam o ich zobaczeniu, pomacaniu, zamienieniu słowa, a teraz to wszystko mam! Mogę ich dotykać do woli, ale nie żeby gwałcić czy coś, bez przesady! A najlepsze jednak jest to, że nie poprzewracało im się w głowie.. Są normalni i wyluzowani, szczerzy, mili i walnięci w te ich łebki, ale to właśnie o takim przyjacielu zawsze marzyłam, który mi się pomnożył! Byłam wielką szczęściarą, ooj byłam, ale nie myślałam, że mogę ich stracić.. Nie miałam czasu na takie przemyślenia i się bardzo z tego cieszę! Nogi na kolanach Harrego, głowa na klacie Zayna i jest spoko!

Po filmie wszystko wróciło jako tako do normy, oczywiście mamuśka zaraz zabrała się za sprzątanie, wiec jej pomogłam, poszłyśmy do kuchni.
-Co tam mała? Jak film?
-A weź mi nie gadaj! Powinnam się bać, a śmiałam się jak głupia!
-Słyszałam.. Widzisz, to my..
-Kurde, nawet sobie nie wyobrażasz tego jak mnie teraz boli buzia i brzuch.
-Czemu?
-Brzuch od śmiania, a buzia od tych wszystkich uśmiechów w ciągu dnia, dziękuję wam!
-Za co nam dziękujesz? Nie masz za co!
-No za to, że jestem taka szczęśliwa, że zawsze mnie pocieszacie, mam się z kim powygłupiać, pogadać i być sobą.
-A ja co mam powiedzieć?! Wiesz, że jak wkroczyłaś do naszej paczki zmieniła się ona o 360 sopni?!
-Hhahha, Danielle, bez przesady!
-Naprawdę! Wiesz, jestem dziewczyną Liama, więc nie spędzałam tak dużo czasu z chłopakami, podobnie z El, a kiedy ty się zjawiłaś oni są tacy szczęśliwi! Mogą poodwalać z dziewczyną, po prostu jakieś inne towarzystwo! Zresztą, oni zawsze marzyli o przyjaciółce! No i ją znaleźli.. Po ciężkim dniu mogą do ciebie zadzwonić i zawsze ich rozśmieszysz, pocieszysz na duchu! Cieszę się, że cię mają!
-A ja cię cieszę, że mam was! Jesteście genialni, serio.. Tacy nienormalnie normalni!
-No chodź tu do mnie!
I zaczęłyśmy się tulić i gadać o jakiś pierdołach..
-Danielle, mam prośbę.
-Tak?
-Czy mogłabyś udawać moją przyjaciółkę i przyjść do mnie na noc? Bo mój tata myśli, że jestem teraz u koleżanki.. No, a ja obiecywałam mu, że ją z nim poznam, a przecież nie przyprowadzę chłopaków.
-Nie.
-Ooch, okej! Spoko!
-Powiedziałam nie, ponieważ nie będę udawać, ty jesteś dla mnie jak przyjaciółka!
-Ojej, serio?!
-No jasne! Trzymaj mój numer, dzwoń, pisz.. Informuj! Zawsze będę miała dla ciebie czas!
-Czemu jesteś tak cholernie miła?! I do tego taka śliczna.. Liam jest szczęściarzem!
-Raczej ja jestem..
-Właśnie nie, to znaczy tak, bo masz najlepszego chłopaka na świecie, ale on też je ma! Jego miłością jest taka fajna dziewczyna, która nie myśli tylko o jego kasie i sławie tylko po prostu o nim jak o normalnym Liamie!
-Słuchaj.. Kocham go za to jaki jest, a nie za to kim jest.
-No właśnie o to chodzi! Ja mam tak samo..
-Więc jesteśmy do siebie takie podobne! Ale ty też jesteś śliczna!
-Przestań! Nie cierpię gadać o swoim wyglądzie..
-Czemu?
-Bo ma własną ocenę na jego temat.
-Czyli?
-Nieważne!
-No dawaj!
Na szczęście przerwał sms.. Do Danielle.
-Przepraszam Sami, ale muszę iść.
-Jakaś ważna sprawa?
-Eeem, napisała do mnie koleżanka, podobno jakaś nagła sytuacja.. Sprawy z chłopakiem, rzucił ją.
-O kurde, to proszę tram pozdrów ją.. Nie znam jej, ale przypuszczam co musi czuć.
-Jasne, że pozdrowię, a teraz chodź, muszę się jeszcze pożegnać z chłopakami.
Oczywiście chłopacy byli rozłożeni na kanapie, nie wiedziałam jak oni się tam wszyscy mieścili.. To ja jedna nie mogłam, a co dopiero oni.. Danielle się z nimi pożegnała, a ja razem z Liamem odprowadziłam ją do drzwi. Na koniec przytuliła mnie i dała chłopakowi namiętny pocałunek w usta, potem wyszła, a ja udałam się z Liamem do salonu.
-Kochasz ją, prawda?
-Nawet nie wyobrażasz sobie jak.
-Tworzycie taką świetną parę, ech.
-Jeszcze z taką córeczką na czele!
-Hahhaha! Dokładnie!-wyszczerzyłam się.
-Wiesz co Sam? Twoje wybuchy śmiechu przy horrorze są urocze!-powiedział Harry.
-Dziękuję! A jak tam kanapka?
-Świetna! Niall by nawet lepszej nie zrobił!
-Pomagał mi, nasz blondasek ma talent!
-No się wie!-wydukał Niall .
-To co teraz robimy? Zostaliśmy w szóstkę. Ja z wami! Mam się bać?!
-Spokojnie Sam, nie masz o co! Nie zgwałcimy cię!
-Nie myślałam o tym Hazza, ale spoko!  
-Ej to może w prawdę czy wyzwanie?
-Taak! To jest myśl! Louis, zadziwiasz mnie!
-Hhaha! A jakby inaczej! Dobra, usiądźmy w kółku.
Kiedy to zrobiliśmy zaczęła się gra.. Było bardzo dużo wyzwań, między innymi „Zayn, roztrzep włosy”, „Liam dotknij się łyżką”, „Lou, załóż koszulę w kratę!”, „Niall, wyjdź na dwór i krzyknij, że nienawidzisz jedzenia”, „Harry, pocałuj Lou namiętnie w usta”.. Pozostałe były równie śmieszne i debilne! My jak to my! Na koniec zostało jedno wyzwanie Lou, postanowił zadać je Hazzie gdyż ten wybrał właśnie konkurencję.
-A więc Hazza, hmm… -Louis popatrzył się na mnie i chytrze uśmiechnął.
-No? Czekam..
-Masz dzisiaj spać z Sam w jednym łóżku.
-ŻE JAK?!-Krzyknęliśmy oboje w tym samym czasie.
-Ochooch! Jaka zgoda! No w jednym łóżku, w pokoju Harrego.
-Ale przecież te wyzwanie tyczyło się tylko Hazzy, czemu mieszasz także mnie?
-Przepraszam, ale w tej grze nie ma żadnych zasad, wiec jesteś skazana na to.
-To niesprawiedliwe..
-Koniec kropka, przykro mi, no, a teraz możemy iść spać. Zayn, nie musisz spać na kanapie!
-Tak Lou, wprost genialnie.-mulat powiedział sarkastycznie.
-No genialnie! A teraz myć się i do łóżek!
Spojrzałam się na zmieszanego Harrego i puściłam fałszywy uśmiech, potem wstałam, pożegnałam z Henrym i udałam się na górę, do swojego pokoju w tym mieszkaniu.
-Nie tak szybko moja droga Samanto! Dzisiaj spisz u Hazzy.
-Wiem, chce się tylko wykąpać.
-Takie rzeczy też robisz u niego w pokoju, umowa to umowa.
-Ale, ze kąpać?! Może on też chce..
-On poczeka, zabieraj rzeczy i idź do jego pokoju!
-Czemu to zrobiłeś?
-Nie wiem.. Tak przyszło mi do głowy, no, pakuj się tam, dobranoc!
-Dobran…-nie zdążyłam, Lou zatrzasnął drzwi, a ja zostałam sama w pokoju loczka.

Usiadłam na jego miękkim łóżku okrytym jedwabną narzutą i zaczęłam wpatrywać się we wszystkie fotografie rodzinne. Jak widać był bardzo z nimi zżyty.. Zdjęcia z jego mamą, siostrą, tatą.. To takie słodkie.. Po krótkim czasie do pokoju wszedł Harry.
-No cześć Sam.
-Hej, słuchaj, czekałam na ciebie.. Nie wiem, chcesz się pierwszy wykąpać, czy ja mogę?
-Idź pierwsza, spoko!
-Ale ostrzegam, długo siedzę w łazience!
-Hhaha! Okej! Przeżyję, gdybym spał, to.. I tak mnie obudzisz.
-No się wie!
Weszłam do łazienki, puściłam wodę, zdjęłam moje odzienie, zrobiłam koczka, gdyż myłam już dzisiaj włosy i weszłam pod lekko kujące kropelki cieczy..  Mój prysznic nie trwał długo, kiedy już spod niego wyszłam nałożyłam miękki ręcznik na swoje mokre ciało i ogarnęłam moje porozwalane ubrania na podłodze. Następnie ubrałam się w różową piżamkę i biały top, rozpuściłam włosy, włożyłam papucie i wyszłam. Harry oglądał telewizję, muszę przyznać, poczułam się niezręcznie..
-Aaam, teraz twoja kolej.-wydukałam.
-Tak, wiem, już idę.
-Przepraszam za ten bałagan, który tam zostawiłam.
-Nic się nie stało! Spokojnie, ja zawsze zostawiam!
-No to okej!-nabrałam lekkiej pewności siebie.
Zobaczyłam włączoną telewizję, jednak z niej zrezygnowałam. Po kilku sekundach ujrzałam w rogu pokoju mały regalik z zawartością dużej ilości książek, podeszłam do niego i wybrałam jedną konkretną. Następnie ułożyłam się na łóżku i przełożyłam kartki na 1 rozdział, jednak nie dokończyłam go czytać.
-Juuż! Wykąpany! Trochę to trwało.. oojej, sory, przeszkodziłem.
-Nie! Jasne, że nie!
-Co czytasz?
-Aaam.. jakaś książka Gartha Nixa.
- „Sabriel”. Swoją drogą świetna książka..  O magii.. Moja ulubiona trylogia.
-No, zapowiada się fajnie!
-Możesz ją wziąć.
-Harry, nie przesadzaj!
-Bierz, kupię sobie!
-Nie tam.. Będę czytać jak tutaj przychodzę.
-Jak chcesz! Więc.. Jak śpimy?
-Mi to obojętnie! W końcu jesteśmy przyjaciółmi.. więc luzik, chyba, że mam spać na podłodze.
-Niee! Myślałem bardziej o sobie, nie będzie cię to krępować kiedy zaśniemy obok siebie?
-Spokojnie. Nie będzie mnie krępować. To tak jak..hmm.. Piżama party.
-Hhahahahahhahah!

-No co, nie mogłam niczego innego wymyśleć!
-No spoko!
-Dobra, ja idę spać.. Dobranoc.
-Dobranoc Sam.
Harry ostrożnie wślizgnął się pod kołdrę.. Poczułam w pewnej chwili jego dotyk na moich plecach, był taki delikatny i zmysłowy.
-Przepraszam, to przez przypadek. Kolorowych snów.-szepnął mi do ucha.

Zegarek wskazywał 10 nad ranem, szczerze mówiąc wyspałam się, te łóżko jest naprawdę miękkie! Lekka podniosłam głowę i zobaczyłam karteczkę opierającą się o filiżankę.

„Musieliśmy iść na wywiad, śniadanie leży na stoliku po prawej stronie łóżka. Gdybyś chciała wyjść  zamknij drzwi i zatrzymaj klucze, aha i nie umawiaj się dzisiaj z nikim! Zamierzamy wziąć się do kina! P.S. Świetna noc, a szczególnie jej połowa kiedy zwaliłaś mnie z łóżka. :)”                                                        Harry

-Jaki on słodki!-powiedziałam.
Jezuu, co ja gadam?! Słodki, uroczy?! Kurde, przecież tak nie można! Harry to mój przyjaciel, a ja czuję się dziwnie w jego obecności, kiedy on jest zaraz tracę pewność siebie, a czasem nawet nie wiem co powiedzieć. „PRZESTAŃ!” on ma dziewczynę, a po drugie wszystko jest wyjaśnione z chłopakami-przyjaźń, nic więcej.
Zjadłam smakowite śniadanie, ubrałam i postanowiłam iść w końcu do domu.. W ich mieszkaniu było teraz tak cicho, jak nigdy.

Tym razem zastałam Bogdana.
-Hej, gdzie tata?
-W pracy.
-Aha, no okej! Co tam?
-Spoko, a co u ciebie? Jak tam u koleżanki?
-A bardzo dobrze!
-Jesteś może głodna?
-Nie! Dopiero co jadłam śniadanie.
-Sam, wybierasz się gdzieś dzisiaj?
-Tak, idę do kina, mogę?
-Jasne, ze tak.. Chciałem tylko zapytać.
-No okej, idę na górę.
Kiedy znalazłam się już w moim pokoju weszłam na laptopa i trochę popisałam na twitterze.. Szczerze to mi się to już znudziło, wiec zeszłam na dół i zaczęłam oglądać telewizję. Akurat leciał maraton ze „Scooby-Doo”, więc postanowiłam pooglądać. Zaraz przypomniały mi się moje wszystkie wspomnienia z dzieciństwa! Jak kiedy miałam 6 lat oglądałam go z tatą, mamą i śmiałam się  z Kudłatego.. Jak rodzice kupili mi dmuchanego Scoobiego z którym łaziłam dosłownie wszędzie, a był większy ode mnie, moje bluzki z animacjami z tej bajki.. Zdecydowanie jestem jeszcze dzieckiem i chyba zawsze nim będę. Eee tam, cieszę się!
Wszystkie bajki miały koniec po jakiś 4 godzinach. Akurat przyszedł mój ojciec i zaczęliśmy rozmawiać ogólnie o naszym życiu.
-I jak, dobrze wszystko?
-Tato, nawet nie wiesz jak! Tu jest świetnie!
-No ja myślę..
-A co tam u ciebie?
-Też bardzo dobrze, odnoszę sukcesy w pracy i ogólnie.
-A życie prywatne?
-Jak sama nazwa wskazuję jest prywatne Sami.
-No dobra, dobra! Ja tylko spytałam!
-Słyszałem, że idziesz do kina dzisiaj.
-No tak.. Myślę, ze mi pozwalasz.
-Z kim idziesz?
-Eeem, z Danielle.
-Okej, jak już mówiłem..
-..Musisz ją poznać, tak, tak, wiem.. Idę na górę, trochę się ogarnąć.
-A o której idziesz?
-Jak zadzwoni.-odpowiedziałam dochodząc do drzwi mojej sypilani.
*Harry*
-Lou, gotowy?
-Tak, dzwonię.
-Puść na głośnik.
-Halo?-Odezwała się słuchawka.
-Hej Sami!
-Witaj Lou! Co tam?
-A dobrze, dobrze, chce ci coś powiedzieć, bo z tym kinem..
-Nie możecie?
-To nie tak, bo Liam idzie sama wiesz z kim, Zayn spotyka się z jakimś swoim kolegą, Niall z Misią, a ja z Eleanor, wiec zostaje tylko Harry.
-Spoko! Przynajmniej jeden! To powiedz mu, że o 18 przy Starbucks.-Rozłączyła się.
-Domyśliła się?-Spytałem niepewnie.
-Wydaję mi się, że nie…

__________________________________________________________


P-R-Z-E-P-R-A-S-Z-A-M  
PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM!
Za to, że tak długo nie dodawałam! 
Mam takie wielkie wyrzuty sumienia, że nawet nie wiecie. :< 
Kurde, zero czasu.. Naprawdę mam tyle nauki, że nie wiecie, a kiedy siadam przy komputerze to zób to, zrób tamto i potem wychodzi to wszystko. 
PRZYSIĘGAM na wszystko, ze będę teraz częściej dodawała! 
Wynagradzam wam to jak już mówiłam dłuższymi rozdziałami... Ale jednak tak zawsze nie mogę wam tego wynagradzać, trzeba się chyba trochę ogarnąć.. (Chociaż, ze to i tak niemożliwe) 
OBIECUJĘ CZĘŚCIEJ!  


Aha! I dziękuję za komentarze Nawet nie wiecie jaki mam zaciesz. ♥
To miłe i kurde no miłe no! 
Naprawdę jesteście tacy genialni, pod każdym względem. <3 
Rozdział dodałam.. Zakończenie znowu dziwne, ale pewnie się domyślacie. :P
Aha i jest dlaczego go pocałowała.. No, właśnie dlatego! 


Jeszcze raz straszliwie przepraszam. Jeśli ktoś chciałby być informowany o rozdziałach to proszę o podawanie GG, twittera lub jakiegokolwiek punktu zaczepienia ich.
jeszcze raz PRZEPRASZAM! PRZEPRASZAM!
Kocham was i dziękuję, że ze mną wytrzymujecie. :)
Ola. ♥

9 komentarzy:

  1. hahaha czy mi sie wydaje, czy Lou & Hazza kreca cos zeby pomoc Hazzie z Sam ? Hyhyhy xd To by bylo ekstraaa xd Hahah :D Nie no, Danielle jest odjazdowa ! :D Uhuhu ten dotyk wcale nie byl przypadkowy ;p I know it ! ;d W ogole fazy na calego :D O ja nie moge, Misiaaaaaaa & Nialler :D hahah xd Hazza zazdrosny o Henryyyyyego ! :D NEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEXT ! xx

    OdpowiedzUsuń
  2. SCOOBY DOO TO NAJLEPSZA BAJKA NA ŚWIECIE, KOCHAM CIĘ PO PROSTU! <3
    ta laska Niallera to musi być sexy, ahahahahahah. :P
    a Danielle to po prostu.... JEJ, perfekcyjna!
    Hazza oczywiście brudne myśli, zresztą Sam nie lepiej. ;D
    SUUPER JEST! Szybko następny!

    PS. Więcej Scooby'ego! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszasz? No dobra, wybaczam ;-) A to Harry ma dziewczynę? Coś nie kojarzę. A, nie ważne ;-) Co do rozdziału, to fantastyczny, jak każdy :-)) Ten Henry jest taki sobie, moim zdaniem, więc mam nadzieje, ze Sam bedzie z Harrym :-) No w każdym razie co do bloga, to super. Rozdział mega i czekam na next :-) Mam nadzieje, ze będziesz miała troche czasu na pisanie i bedzie szybciej :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. aaa zajebiste <3
    szczególe to ostatnie <3
    czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. [broken-inside] O kurczaki..to się porobiło..ach ten początek notki ;D Dobrze, że sobie przynajmniej coś wyjaśnili ^^ Przyznam, że ja ogólnie nic do Danielle nie mam, ale też jakoś za nią nie przepadam. Ale to tylko moje zdanie.
    Rozdział jak zawsze świetny..i szkoda mi Louisa i Elenor, czasem zwykła rozmowa jest najlepsza <33Pozdrawiam.
    ForeverGirlxD

    OdpowiedzUsuń
  6. No kurde teraz bede sie ciągle zastanawiała o co chodziło :D Musiałas w takim momencie skonczyć? Ja tu nie wyrrzymam z ciekawości xD I trzymam cie za słowo te rozdziały sa świetne i szkoda że tak rzadko je dodajesz :D Mam nadzieję że na następny nie będę musiała długo czekac :D

    OdpowiedzUsuń
  7. przepraszasz? nie masz za co, całkowicie cię rozumiem i wiem jak to jest z nauką ;/
    co do rozdziału to wiem, że się powtarzam ale każdy jest zakurwisty <3
    Harry & Sam <3 awwww
    czekam na nexta ;D dodawaj szybko bo ja się tu zesram z ciekawości ;]x

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeeeej przeczytałam to co miałam zaległe i stwierdzam że jesteś ŚWIETNA! :D ale myślałam że nie wiem co ci zrobię za to że przedstawiłaś takiego złego Hazze... ale już jest okey i widać że mu na Sam zależy. ♥ Pisz szybko nn bo chcę wiedzieć jak się sprawy potoczą! :D Ooo i nn ma być tak długa jak ta lub dłuższa zapamiętaj to sb xD O i przez cb mam obniżoną samoocenę! To co ja piszę to takie dziadostwo i wgl... Twoje opowiadanie świetnie się czyta i nie mogę się doczekać ciągu dalszego <33

    OdpowiedzUsuń
  9. o matko jaki długi :o ale to dobrzee :)
    ej, no po cho tam Henry? On wszystko popsuł! XD
    i słodziaki z Sam i Hazzy <3
    @wowlovely69

    OdpowiedzUsuń