Tydzień
później byłam już w Trójmieście.. Kochałam je. Spędzałam tu moje każde wakacje
i do tej pory nie znudziło mi się. Plaża, morze, ciepełko, słoneczko i po
prostu zabawa, ale pomimo tego, że naprawdę było mi tu dobrze, chciałam już
jechać do Londynu, oczywiście starałam się być cierpliwa.. no, ale kurde, nie
mogłam wytrzymać, raz miałam taką głupawkę, że na całą starówkę krzyczałam
„JADĘ DO LONDYNU, ROZUMIECIE?!”, na szczęście byłam na spacerze tylko z moją
siostrą cioteczną, ona wiedziała, że mam takie wybuchy, była przyzwyczajona. Świetnie
się z nią dogadywałam, na pewno spodobałaby się Harry’emu, zawsze jej
zazdrościłam wyglądu, była śliczna, długie proste włosy, duże usta, piękne
oczy.. Ona mówiła mi to samo, ale nigdy nie sądziłam, że jestem ładna czy coś,
myślałam na odwrót, nikt mi tego nie mówił, nikomu się nie podobałam.. Więc
jedno mówiło za drugie, ale bez względu na to nie chciałam być za wszelką cenę
piękna, pomimo tego, że miałam 15 lat, nigdy się nie pomalowałam.. nie stroiłam
się ni nic, po prostu nie chciałam się dla kogoś zmieniać, nie byłabym sobą i
tyle, jestem jaka jestem. W Gdyni starałam się nie zachowywać się jak to ujęła
w szpitalu pielęgniarka „wybuchowa dziewczyna”. Musiałam to zostawić na obóz..
Przynajmniej nie będzie nudno, miałam nadzieję, że pojadą tam ze mną ludzie,
którzy mają tak samo nierówno pod sufitem jak ja. Siostra mówiła mi, że to
niemożliwe, bo chyba nie ma drugiej osoby tak zwariowanej.. Ona była już w
Londynie. Tyle razy opowiadała mi jak tam jest cudownie, tak marzyłam żeby tam
pojechać i za niecałe 2 tygodnie to się spełni. Na samą myśl o tym nie
potrafiłam opanować szczęścia..
W trzecim
tygodniu pobytu nad morzem tata po mnie przyjechał, posiedział jeszcze, pogadał
z wujkiem i ciocią, zapytał się jak się zachowywałam (na szczęście
odpowiedzieli, że dobrze, bo nie zawsze tak było), ja spakowałam się, pożegnałam
i udaliśmy w drogę powrotną. Naprawdę genialnie spędziłam ten miesiąc, niezły
początek wakacji, sądzę, że zakończenie będzie jeszcze lepsze.
Droga do domu
trwała długo, bo około 5 godzin, kiedy weszłam do mieszkania byłam całkowicie
wyczerpana. Ledwo trzymałam się na nogach, więc poszłam spać.. Obudziłam się
wieczorem, jeśli możne tym nazwać godzinę 23, naprawdę długo spałam.
Zgłodniałam, więc udałam się do lodówki po nieco jedzonka, zgarnęłam jakieś
bułeczki śniadaniowe na kolacje i weszłam na laptopa. Zaczęłam oglądać zdjęcia
chłopaków i czytać co ostatnio porabiali.. Mieli trasę, więc koncerty mogły
odbyć się w każdym mieście. Liczyłam na jakieś spotkanie z fanami czy coś w
Londynie, ale chyba były z tego nici. Trochę mnie to zasmuciło, ale nie zepsuło
humoru, ważne, że tam pojadę..
Do mojego
wyjazdu pozostał JEDEN DZIEŃ! Oczywiście moje bagaże leżały już w pokoju
spakowane, wydawało mi się, że wszystko wzięłam, na tę okazję zrobiłam sobie
nawet listę, bo znając moje rozgarniecie to.. no sami wiecie. Spotkałam się
jeszcze z kilkoma osobami, bo złożyli mi tą propozycję. Oczywiście dotyczyło to
czegoś w stylu „Przywieź mi pamiątkę, dobra?” tak, tak, jasne, że przywiozę..
jestem jakimś allegro czy jak? No, ale się zobaczy co tam będzie. Już tak
bardzo chciałam wieczór.. Zbiórka o 8 rano, ale zanim dojedziemy do Warszawy,
gdzie ona miała się odbyć minie jakieś 1,5 godziny, więc wyjeżdżamy około 6.
Trochę ranna pora jak dla mnie, ale to co to, z tego wszystkiego pewnie wstanę
o 4 i będę skakać po pokoju. Po prostu cały dzień się uśmiechałam, to było
takie fajne uczucie. Wreszcie nastała pora snu, przed nim jeszcze wykąpałam
się, sprawdziłam czy mam wszystko w bagażach i wślizgnęłam się pod kołderkę,
ale nie mogłam zasnąć, wiec włączyłam sobie „moments” na telefonie, wtuliłam
się w poduszeczkę i spałam jak zabita..
Wreszcie..
Nadszedł ten dzień. Rano obudził mnie tata, wyskoczyłam z łóżka, zjadłam
śniadanie, ubrałam, umyłam ząbki i byłam gotowa do drogi. Pogoda była niezła,
więc nałożyłam sobie jakiś tam sweterek i wsiadłam do samochodu. Moja przygoda
się zaczyna!
Po 2
godzinach byłam już na lotnisku, znalazłam spokojnie grupę innych obozowiczów.
Było nas sporo, coś takiego jak klasa w szkole z nauczycielami na czele, tylko
z jedną różnica, nie będziemy się tam uczyć. Okazało się, że nasz samolot się
spóźnia, ale po jakiś 20 minutach już mogliśmy zajmować miejsca w samolocie.
Przed wejściem na pokład rodzice tak mnie wycałowali i wyściskali, że czułam
się tak jakby zgnieciona, dali mi także jakieś tam morały, ale ich nie
słuchałam, chciałam już usiąść, włączyć muzykę i odlecieć.. I tak się tez
stało, zajęłam jakieś tam wolne miejsce i włączyłam sobie 1D. Po kilku minutach
dosiadła się do mnie jakaś dziewczyna.
-Hej, mogę
się dosiąść?
-Tak, jasne,
siadaj! Nie będzie mi nudno!
-Jestem
Emilka, a Ty?
-Nazywam się
Sam.
-Sam?
Urodziłaś się za granicą? Bo to nie polskie imię.
-Nie, jestem
w 100% polką, po prostu moja świętej pamięci babcia chciała abym się tak
nazywała.
-Przykro mi z
powodu babci, ale imię masz śliczne!
-Dzięki
wielkie!
-A więc
obóz.. do Londynu, pierwszy raz?
-Tak,
pierwszy.. już się nie mogłam doczekać! A jak u Ciebie?
-Jestem na
tym obozie już 4 raz, razem z moją byłą przyjaciółką.
-Czemu byłą?
-Pokłóciłyśmy
się na lotnisku..
-Która to?
-Tamta, siedzi
z jakoś dziewczyną, widać dobrze się dogadują.
-Zobaczysz,
jak dolecimy ja już was pogodzę!
I w tym
momencie zaczął się lot. Leciałam samolotem pierwszy raz, więc było to dziwne.
Przez całą drogę rozmawiałam z Emilką, była naprawdę świetną dziewczyną! I
także była fanką One Direction.. Dzięki temu miałyśmy o czym gadać..
Dowiedziałam się poza tym wieli innych rzeczy. To naprawdę zapowiadała się
świetna znajomość, ale chciałabym poznać także Anię. Okazało się, że powodem
kłótni był chłopak. Jedna zabrała go jednej i tak dalej i tak dalej.. Musiałam
pomyśleć jak rozwiązać ten problem. Chciałabym żeby się pogodziły. Emilka była
taka miła, zasługiwała na przyjaciółkę.
Po jakiś 2
godzinach zaczęliśmy lądować, już skakałam na tym siedzeniu kiedy otworzyli
drzwi samolotu! Chciałam jak najszybciej wyjść i zobaczyć jak tam jest.. Pomimo
tego, że to tylko lotnisko moja mordka cieszyła się niezmiernie na ten widok,
chodziłam i gadałam „łoo!”
-To dopiero
początek.. jak zobaczysz centrum Londynu, szczęka Ci całkowicie
opadnie!-oznajmiła Em z uśmiechem na twarzy
-Na pewno,
już nie mogę się doczekać!
Po chwili
wsiedliśmy do autokaru.. miejsca były trzyosobowe, więc usiadłam ja, Em i
zaprosiłam także Anie.
-Hej ,jestem
Sam.
-Hej, jestem
Ania- powiedziała z uśmiechem na twarzy.
-Miło poznać,
a więc ja w sprawie waszej kłótni, dalej jesteście obrażone?
-Tak!-
oznajmiły obie naraz .
-Dziewczyny,
to wasz wspólny obóz.. założę się, że razem się pakowałyście, omawiałyście
wyjazd i jechałyście na lotnisko. Naprawdę chce żebyście się pogodziły. Z tego
co opowiadała mi Emilka jesteś naprawdę fajną przyjaciółką.
-Naprawdę tak
mówiła?
-Siedzi obok,
sama się jej spytaj. (zrobiłam „;)” )
I w tej
chwili odłączyłam się całkowicie od świata. Wydawało mi się, że to sen.. Londyn
był taki śliczny, JEJ! Nie mogłam się napatrzeć.. Odleciałam na dobre 10 minut,
z tego realnego snu rozbudziły mnie dziewczyny.
-Sami,
żyjesz?
-Tak, tak,
przepraszam, ale Londyn jest taki.. aż nie mam słów.
-Tak, to
prawda, tutaj jest całkowicie inne życie.
-aa, no tak,
jesteście już pogodzone? Bo jakoś się do siebie uśmiechacie.
-Tak,
naprawdę dziękujemy Ci! Gdyby nie ty kłóciłybyśmy się do końca obozu..
-Nie ma za
co! Nie warto się kłócić! Przed nami w końcu najlepsze wakacje pod słońcem!
-Tak! Więc
jeśli mówisz „przed nami” masz na myśli nas?
-No jasne..
jesteście super dziewczyny i naprawdę cieszcie się, że macie siebie!
-Więc
chciałabyś mieć z nami pokój w hotelu?
-Jeeej,
całkowicie wyleciało mi to z głowy! Jasne, że chce! Mogę?
-Ty się
jeszcze pytasz?! Oczywiście!
-Dzięki.
I tak
zaczęłam się moja przygoda związana z Londynem.. Czułam coś takiego jakby miało
stać się coś wyjątkowego.. Dziwne uczucie, oczywiście już się stało! W końcu
jestem w Londynie!
Dojechaliśmy
w końcu do hotelu.. Był naprawdę blisko centrum. Cieszyło mnie to, bo w końcu
to oznaczało, że będziemy tam chodzić codziennie! Niestety dzisiaj tak nie było..
Organizatorzy kazali nam się odświeżyć, rozpakować i ogólnie ogarnąć.. W moim
przypadku było to naprawdę potrzebne, a więc rozpuściłam moje włosy spięte w
koczka, wykąpałam się i poszłam lulu, dziewczyny zrobiły podobnie.
Uwielbiam Sam jest genialna! Podziwiam ja za jej charakter ;D;D Czekam na nastepny rozdział!! ;p
OdpowiedzUsuńEmilka?! Woohoooo! Ale ekstra! Może ona być z Niallem, coooo? Prosze, prosze, proszę!!!! Swataj ich no! Wiem, że jeszcze się nie znają, ale wiesz ;)
OdpowiedzUsuńOh... Też chcę do Londynu :( Ale rozmarzenie na bok, komentuję rozdział. Strasznie podoba mi się to w jaki sposób kreujesz główną bohaterkę. Bije z niej taki pozytyw, że aż miło się czyta :) A rozdział również świetny.. oj, dzieje się, dzieje <3 [help-me-see]
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ^^ Fajnie że Sam jest już w Londynie, uwielbiam ją ^^ Taka wariatka, że aż świetnie się czyta ;D Czekam na kolejny rozdział ;p dodaj szybko xx <33
OdpowiedzUsuńzgadzam się z anonimem wyżej XD
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział,zresztą tak jak i całe opowiadanie :D
czekam na next ! ♥
przeczytałam od początku i podoba mi się ! :D warto było "poświęcić" te 45 minut :D czekam oczywiście na następne :D
OdpowiedzUsuńco tu dużo mówić. po prostu świetnie piszesz <3 ii dodawaj szybko następny! a i jeszcze czekam na moment w którym Sam pozna chłopców ;)
OdpowiedzUsuńHahahahahahahahahahaha, nie no, nie moge z tej Sam !!!!! Xd Ona jest powalajaca !!!!! :D Chpciaz ja na jej miejscu tez skakalabym z radosci, a z zachwytu to bym chyba zawalu dostala !!!!! <3 Fajnie, ze ma juz nowe przyjaciolki :) Hyhyhy, ale naprawde chce juz kolejnyyy xd Pisz szybciej <3
OdpowiedzUsuń~ Kathee xx
I LOVE IT.
OdpowiedzUsuńno więc co ja mam tu powiedzieć, nooo.... wreszcie przeczytałm te dwa czy trzy rozdziały! :D hahah, gratulacje dla mnie. ;] Sam jest świetna, a zresztą uwielbiam to imię. :D podoba mi się.. jak ktoś powyżej napisał.. I LOVE IT. ;] czekam na dalszy ciąg i wątek z chłopcami. <3 :P - C
OdpowiedzUsuń