Ponieważ
szpital był oddalony od mojego miasta z 40 km dojechaliśmy na miejsce w ciągu
godziny. Musiałam czekać na przyjęcie z 2 godziny, międzyczasie poszłam do
kawiarni szpitalnej i zaczęłam zastanawiać się jakie ciasto sobie wybrać. „Myśl
jak Niall! No dawaj!” gadałam do siebie. Po chwili wybrałam sobie sernik i
soczek pomarańczowy, zapłaciłam i wzięłam się do jedzenia. Wreszcie przyjęli
nas. Facetki jeszcze raz wkładały mi te łyżki do buzi.. to było takie,
straszne, Liam by pewnie uciekł z krzykiem, poza tym mierzyły mnie, ważyły i w
końcu mogłam pójść na salę. Założyłam moje papucie, bo nie miałam zamiaru łazić
teraz w piżamie.. bez przesady. Moi rodzice jeszcze posiedzieli, zostawili mi
kasę w razie gdybym chciała coś z tej kawiarni, wycałowali, pożegnali i
pojechali.. Okazało się, że w tym oto szpitalu jest Wifi. Tak się ucieszyłam,
będę mogła czytać newsy o chłopakach i wgl. Fajnie kurde! Kiedy mi się nudził
już Internet łaziłam do pielęgniarek i patrzyłam co robią i gadałam z nimi. Nie
było na oddziale nikogo w moim przedziale wiekowym, więc po 2 dniach wszystkie
pielęgniarki znały już moje imię i zawsze jak przychodziły do mojej Sali
szczerzyły się jak jakieś dziwne. Okazało się, że zabieg powinien zostać
przeprowadzony za jakieś 2 dni, więc musiałam czekać.. Oczywiście nie powiem,
że się nudziłam, dowiedziałam się wiele o zawodzie pielęgniarki, ale i tak
wolałam gadać na skype z dziewczynami.. Pielęgniarki już się bały, że gadałam
do siebie, nawet nie wiedziały co to skype, więc wszystko im po trochu
tłumaczyłam co związane z internetem.. Dzień przed operacją miałam jeszcze
jakieś dodatkowe badania, pobieranie krwi i te sprawy. Wieczorem panie założyły
mi kroplówkę, no muszę przyznać, te ukucie trochę bolało.. Będę miała jakieś
znamię pewnie. W tym szpitalu nie można było spać, pielęgniarki budziły mnie o
7, nie lubiłam ich za tą rzecz. W dniu zabiegu nie mogłam nic jeść, od rana do
wieczora musiałam głodować, teraz wiem co czuję Niall kiedy nie ma przy nim
jedzenia.. Wybiła godzina 8, okazało się, że te facetki dały mi głupiego jasia,
czyli taki lek uspokajający, po którym zachowujesz się jak pijana, pleciesz
głupoty i ogólnie jesteś dziwna, no pijana no.. I tak się też zachowywałam,
nawet chodzić sama nie mogłam, bo się przechylałam i gadałam do siebie „oj
Sami, Sami, za dużo wódki” nawet nie wiem czemu to mówiłam, nie panowałam nad
sobą….
Jakoś po 8
wzięli mnie na „salę operacyjną”, było to dziwne miejsce, w pewnym momencie
przyszedł jakiś facet i zaczął się mnie wypytywać o różne rzeczy.. zgasło światło,
a on włożył mi na buzię jakoś durną maskę i powiedział „jeszcze nie zasypiasz”,
a ja odpowiedziałam „dziwny facet jesteś, serioo”, ale reszty nie pamiętam.
Obudziłam się i już myślałam, że umarłam, bo zobaczyłam coś białego, myślałam,
że to jakiś anioł.. jej. Okazało się, ze to tylko jakieś oślepiające światło,
to był taki szok, że nie wiem normalnie.. Po chwili zabrali mnie na moją salę i
usnęłam..
Obudziłam się
pod wieczór, nikogo przy mnie nie było, tylko jakaś pielęgniarka zakładała mi
kroplówkę, wyrywałam się jej, bo weź, czemu mnie rusza, przylazł jakiś facet i
mnie zaczął uspokajać, dobra, opanowałam się.. Byłam strasznie słaba po
narkozie, więc cały dzień prawie spałam, obudziłam się w nocy i złapał mnie
okropny głód, ale nie mogłam dosięgnąć do lodówki, bo była daleko, a ja byłam
podłączona do tych głupich butelek, więc zaczęłam się drzeć „Dajcie mi jeść!” .
Rozbudziłam cały oddział, wtedy wpadła do mnie pielęgniarka, jakaś nowa chyba i
zaczęłyśmy się kłócić. Oczywiście wygrałam z nią i przyniosła mi jakiś jogurt,
wcale się nie najadłam, ale oznajmiła mi, że nic więcej nie mogę jeść, więc z
burczącym brzuszkiem poszłam spać. Nazajutrz już się czułam tak dobrze, że
mogłam wyjść z łóżka, dostałam od wczoraj jakiś 30 kroplówek.. Ale wszystko
było dobrze chyba.. I wtedy poczułam, że coś mnie uwiera w nosie, podeszłam do
lustra i pomimo tego, że wyglądałam jak jakiś strach na wróble zobaczyłam na
nocie bandaż i jakoś rurkę.. Tak strasznie się wystraszyłam, że wbiegłam do
pokoju tych bab i zaczęłam się drzeć:
-Co ja mam w
nosie? Jesteście jakieś nienormalnie?!
-Spokojnie,
miałaś podczas zabiegu krwotok, musieliśmy Ci to założyć aby krew już nie
leciała.
-Nie będę
łazić z jakoś głupią rurką jak debilka, bez przesady, ludzie, weźcie mnie stąd!
-Myślałam, że
poczułaś ją wczoraj, byłyśmy zdziwione, że nie zaczęłaś krzyczeć.
-Dzisiaj czy
wczoraj.. Mam więcej siły, więc mój krzyk może być naprawdę głośny!
-NIEE! Nie
krzycz, proszę..
Odwróciłam
się i poszłam, nie chciałam żeby wpadł do mnie ordynator i zaczął ze mną
rozmawiać, że mam się zachowywać normalnie. Okazało się potem, że był taki
pierwszy przypadek z krwotokiem podczas tego zabiegu, nie obchodziło mnie to,
chciałam aby jak najszybciej zdjęli mi tą rurkę! Chodziłam po oddziale jak
jakaś idiotka, cholera, czemu ja?! Przyjechało trochę osób w moim wieku i się
na mnie patrzyli jak na.. hmm, dziwną osobę? Schowałam się do pokoju i
włączyłam laptopa, zaczęłam myśleć o tym co będę robić w wakacje. Marzyłam o
obozie za granicę, długo namawiam na to rodziców, ale nic nie działa. Do
wakacji pozostały niecałe 2 miesiące. Postanowiłam sobie, ze gdzieś pojadę. Z
tych marzeń wyrwał mnie tata, który przyjechał mnie odwiedzić, kiedy zobaczył
mój nos normalnie prawie tarzał się po ziemi ze śmichu.. Udało mi się go usiszyć
po jakiś 15 minutach.
-TATO! OPANUJ
SIĘ! To nie jest śmieszne..
-aa, tak, ja
wiem, bo wiesz, ja ten… noo… śmiałem się z czegoś innego.
-I patrzyłeś
się akurat na mój nos?
-Nie,
patrzyłem się, na ten, oo.. na ten koc, spójrz się, śmieszny jest.
-Zwykły pomarańczowy
koc jest dla Ciebie śmieszny?
-No tak, ten
jego kolor, jest taki.. pomarańczowy, sama spójrz..yy.. dobra, zmieńmy temat,
jak się czujesz córeczko?
-Dobrze,
jakoś leci, tylko muszę łazić z tą rurką jak jakaś idiotka.
-hahhahahahah..
-Tato!
-No spójrz
się na ten koc!
-Tak, tak,
bardzo śmieszne.
-Pielęgniarki
już Cię tutaj dobrze znają, kilka rzeczy mi opowiedziały o Twoich wybrykach.
-Dobra,
zmieńmy temat… Puściłam chytry uśmieszek.
Rozmawiałam z
tatą o różnych sprawach przez dobrą godzinę, przyniósł mi kilka gazet, w jednej
było nawet 1D i wreszcie.. TO SIĘ STAŁO! NIE MOGŁAM W TO UWIERZYĆ…! BYŁAM
NAJSZCZĘŚLIWSZYM CZŁOWIEKIEM NA ŚWIECIE..!
podoba mi się i to nawet bardzo :D czekam na następne :) + nadrobiłam poprzednie :)
OdpowiedzUsuńJeejku nie mogę! Rozdział jest boskii! <333 I to "oj Sami Sami za dużo wódki" Buahahaaa masakraa xDxDxD Czekam na koleejny <33 xx
OdpowiedzUsuńczemu była najszęśliwsza?! Dlaczego kończycie w takiem momencie?! Ludzieeeeeeeeeeeeeee!!!!
OdpowiedzUsuńCzyżby koncert chłopaków? Świetny rozdział, czekam na kolejny :) :* [help-me-see]
OdpowiedzUsuńTO STAŁO SIĘ ?! NARESZCIE !!!!!!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !
OdpowiedzUsuń... Ale co ? Hahahahh, wiem, mądra jestem xd Odwiedzą Polske czy co ? Czy może jakiś konkurs, czy co ? :D Kurczaki, musisz trzymać nas w niepewności ?! Ja chce już kolejnego rozdziału !!!!!!!!!!!!! Dawaj, dawaj, daaaaaaaaaaawaj ! <3 Hyhyhy, fajnie, że się dogadywała z pielęgniarkami i je potem tak wkurzała, haahha xd Boski rozdział ! :) Szybko, lekko i przyjemnie się go czyta ! xx PISZ NASTĘPNY ! :)