sobota, 11 lutego 2012

X ROZDZIAŁ

 No i poniedziałek, drugi tydzień tego genialnego obozu! Echh, ten czas tak szybko leci, aż mi się smutno zrobiło. Dzisiaj opiekunowie dali nam pospać o dziwo do 10, tak się ucieszyłam! Ale wstałam o 9.. Ubrałam się i weszłam na laptopa zobaczyć co tam słychać u ludzi na twitterze i ogólnie.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!
-Mój Boże, CO SIĘ STAŁO SAM?- dziewczyny podniosły się z łóżka i spojrzały na mnie..
-BOŻE, DZIEWCZYNY.. KURDE!
-NO CO SIĘ STAŁO, GADAJ!
-Ale kurde.. ja nie mogę.. dziewczyny.. zaraz oszaleję, ale rozumiecie? Ja nie mogę.. kurde, zawał normalnie!
-SAM! GADAJ NOO!
-Bo chłopcy.. to znaczy.. 1D i oni, a ja, jej.
-Ogarnij się, spokojnie, wdech wydech.. a teraz mów!
-Dobra, a więc Niall, Lou, Liam, Harry i..
-I Zayn, co z nimi?
-SĄ W LONYDNIE, ROZUMIECIE?!!
-ŻE JAK?! W LONDYNIE?! ONE DIRECTION W LONDYNIE?! MOŻEMY ICH SPOTKAĆ?!
-Tak, jejuu.. taki szok normalnie!
I w tym momencie zaczęłyśmy drzeć japę na cały hotel. Obudziłyśmy wszystkich obozowiczów.. Wpadła do nas nawet właścicielka hotelu.
-Dziewczyny! Spokojnie, co się dzieję? Wasze krzyki słychać aż na dworze..
-Proszę pani, pani nie wie.. Musi pani już iść.. Do widzenia!
-Ale.. chwileczkę.. oo, no dobra, do widzenia.
Darłyśmy się jakie 15 minut, skakałyśmy po łóżkach, ja nawet udawałam titanica w oknie, ale późniejsze wieści jakie do nas dotarły zamurowały mnie, Anie i Emilkę.
-Ale opiekunko nasza kochana, prosimy!
-Nie dziewczynki.. przepraszam, dzisiaj nie wybierzemy się do centrum, zaplanowaliśmy inne atrakcje.
-Do dupy z takimi atrakcjami! Ja chce do centrum, już ostatni raz, proszę, niech pani zrobi wyjątek!
-Przepraszam Samanto, ale nie, do centrum wybierzemy się ostatniego dnia, w niedzielę.
-Ale..
-NIE! Nie możemy zmieniać planów wycieczki.. tak mamy zapisanie w umowach.
-Ale.. no, proszę!
-Dzisiaj spędzajmy dzień na dworze, przed hotelem, jest tu dużo atrakcji.
Odpuściłam.. dobrze wiedziałam, że i tak nie zmienią zdania, widać oni nie reagowali na moje oczka ze Shrek’a.. Totalna załamka, ale starałam się tym nie przejmować, tylko bawić, mieliśmy kilka dyskotek po których miałam takie zakwasy od tańca.. Nie ma to jak tańczyć balet na Harrego, stałam na środku i skakałam po parkiecie jak idiotka. Poza tym byliśmy na takim wielgaśnym basenie, na którym się zgubiłam, ale po moim krzyku który dosięgnął nawet szatni odnaleźli mnie.
Nastał już piątek.. a ja coraz bardziej smutniałam. I co z tego, że chłopacy są w Londynie? I tak ich nigdzie nie spotkamy, w niedzielę pewnie siedzą w domu i odpoczywają po próbach i koncertach.. Spędzają czas z dziewczynami i jest fajnie. Niestety u mnie tak nie było. Zostały 2 dni tych wakacji i do tego w sobotę cały dzień spędziliśmy w hotelu, bo tak strasznie padał deszcz.
-FUCK JEA! I niedziela, ale mi smutno..
-Nam też Sam, nam też, trzeba się pakować.
-Niestety tak, kuurde, dostanę zaraz depresji!
-Ale dzisiaj idziemy do centrum! To jest jakieś pocieszenie.. No i, jest taka piękna pogoda.. nie to co wczoraj. Tak jakby to był jakiś znak!
-Hhahahahh, tak, tak, co, przyjdą do nas wielgaśne roboty albo ufo i zaprzyjaźnimy się z nimi?
-Hhahahahhh, Sam, skąd ty bierzesz te wszystkie pomysły..?
-Nie wiem sama, z głowy chyba. Dobra, jestem spakowana, chyba wzięłam wszystko.. teraz tylko na śniadanie i idziemy, a potem do samolotu- zrobiłam smutną minę.
-Dobra, dobra, nie rób tych przykrych oczek i smutnej buźki, bo zaraz się rozpłaczemy normalnie. Idziemy na śniadanie, znowu jesteśmy spóźnione.
-Niall się obrazi.. Idziemy!
Oczywiście ja tradycyjnie wzięłam płatki i rozlałam je sobie na krótkie spodenki.. musiałam znowu wyładować całą torbę żeby wyjąć drugie, bo ułożyłam je na samym dnie, zajęło mi to jakieś 20 minut, postanowiłam także rozpuścić włosy, bo wyglądały w miarę spoko. Zeszłam na dół i pani dała nam komunikat.
-Słuchajcie! To ostatni dzień na tym obozie.. Więc chcemy abyście spędzili ten czas przy kupnie pamiątek i ostatnim zwiedzaniem tego miasta. Radzimy was chodzić pojedynczo, bo na centrum przeznaczamy tylko 4 godziny. To naprawdę mało. Co wy na to?
Wszyscy pokiwali głowami. Pani miała racje.. jak i reszta obozu, to ostatni dzień, więc nie możemy go przesiedzieć w kawiarniach, a dobrze wiemy, że tak byłoby.. Doszliśmy do centrum i umówiliśmy się gdzie mamy spotkać się za 4 godziny, każde z nas poszło w swoją stronę. Ja poszłam na prawo, Ania w lewo, a Emilka prosto.. Chodziłam tak sobie, kupiłam pamiątki, sporo ich było i duuużo gadżetów z 1D. Pomyśleć, że oni teraz siedzieli gdzieś sobie i grali w gry czy coś tam.. Byłam tak blisko ich spotkania, ale wiedziałam, że to niemożliwe. Została mi ostatnia godzinka, a ja byłam już padnięta.. Po chwili zobaczyłam kawiarnie „Strasburg”. Była pusta.. ale otwarta, postanowiłam wejść i tak też zrobiłam.
-Dzień dobry- powiedziałam oczywiście po angielsku.. w takim języku brzmiała też reszta rozmowy.
-Dzień dobry, bardzo przepraszam, ale kawiarnia jest zarezerwowana. Otwarta będzie później, za jakieś 3 godziny.
-o nie! Proszę pana.. no- i zrobiłam moje oczka.
-Naprawdę nie mogę wyrazić na to zgody.. Kawiarnia jest zajęta.
-Ale jestem tutaj pierwszy raz.. ogólnie pierwszy raz w Londynie i tutaj, w Strasburg, proszę, chociaż jeden wyjątek.
-Nie mogę.. Proszę, nie patrz się tak na mnie. No! Dobra, zrobię jeden wyjątek, ale tylko ty, nikt więcej!
-Dobrze, dziękuję! No wiec, co polecasz do wypicia? Ja się nie znam..
-Kawa, herbata?
-Albo wiesz co.. wypiję kawę z mlekiem, jestem młoda i jest gorąco, ale co tam, zaszaleję, to mój ostatni dzień tutaj!
Po jakiś 5 minutach dostałam kawę i zaczęłam się nią rozkoszować, była pyszna.. Wypytywałam się również o rezerwacje, ale facet, a nawet chłopak ,bo był młody nie chciał mi nic powiedzieć.. Gadał tylko, że jest tutaj kelnerem i, że nie wiem kto tu przyjdzie. Nie pytałam o więcej.. Został mi ostatni łyk kawy i to całkiem duży.. Kiedy już go wzięłam do kawiarni weszło 5 chłopaków, początkowo nie rozpoznałam ich, ale po chwili skapnęłam się kto to jest.. Kiedy spojrzeli się na mnie a ja na nich odwróciłam się do kelnera i mój wielki łyk kawy poleciał właśnie na niego, a dokładniej na jego twarz.. To był szok, patrzyłam się raz na nich zwijających ze śmiechu i na kelnera, który zaczął się drzeć.. Siedziałam na tym miejscu i mówiłam pod nosem „ONE DIRECTION, ONE DIRECTION, O MÓJ BOŻE, SAM OGARNIJ SIĘ!”. Nie wiedziałam co robić.. postanowiłam pójść do kelnera i zobaczyć czy nic mu nie jest po gorącej kawie.. kiedy wychodziłam z krzesła zahaczyłam o nie i wylądowałam na ziemi.. Tak, tak, nie potrafię się zachować normalnie nawet w towarzystwie ICH! Po chwili usłyszałam donośniejszy śmiech Niall’a , a potem dołączyła reszta, tarzali się na ziemi, nie dziwię się im..
-Nic Ci nie jest? Jeej, ja przepraszam, ale oni.. a potem ja, i jezu, sory.
-Hhaahhaahhhh, nic się nie stało, twoja reakcja była genialna!
-Tak, tak, to mój wdzięk!
I wtedy odwróciłam się i skierowałam oczy w stronę chłopców.. Harry i Lou leżeli na sobie śmiejąc się, Zayn stał na stole robiąc to samo, Liam na krześle, a Niall patrzył oczywiście na menu chichotając!
-Bardzo śmieszne!- tylko to wydukałam, nie wiedziałam co powiedzieć.. Miałam w końcu do czynienia z 1D kurde, oni byli tacy.. jeej.
W tym momencie chłopacy spojrzeli się na mnie, a ja puściłam buraka i uśmiechnęłam się niepewnie.. Oni wstali i zrobili to samo.
-Przepraszamy, ale wyglądałaś tak.. hahahahhh..-oznajmił Lou.
-Zayn, tylko nie złam stołu! Bo jesteś do tego zdolny!- krzyknęłam..
Stałam naprzeciwko nich z 3 minuty i gapiłam się.. Trochę się poszczypałam krzycząc aby zobaczyć czy to nie sen, po chwili z tego transu rozbudził mnie Niall.
-Może z nami coś wypijesz?
-Że ja..? Jezu, nie wiem, tak, nie, nie wiem, o mój boże, TAAAK!
-Hhahaahhh, fanka?- spytał się Lou.
-No wiecie.. czasem was słucham, ale nie żeby coś. Jezuuu, TAAAAK! Fanka, ludzie, to ty, Lou i ty Niall, wieczny żarłok i Harry, ten loczek i Liam, mój tatuś i Zayn, łamacz stołów.. nie mogę uwierzyć, jak wy tutaj, a ja z wami, o mój boże!
-A Ty jesteś?
-oo, jestem Samanta, dla znajomych Sam, a dla przyjaciół Sami.
-No więc Sami..- powiedzieli wszyscy razem, może z nami coś wypijesz?
-Ale, że serio?
-Tak, tylko proszę nie bierz kawy.. hahahahhah- wtrącił się Lou.
-Dobrze, nie będę brać, ale serio?!
-Tak- powiedział Liam.
-Ale serio?!
-TAK!-tym razem wrzasnęli wszyscy..
-No dobra, to siadam!
Rozmawiałam z chłopakami i dowiedziałam się tak wielu rzeczy.. Byli z nich najnormalniejsi nastolatkowie, trochę zwariowani, a nawet strasznie świrnięci.. Naprawdę w pewnej chwili czułam się przy nich tak swobodnie, jakby w ogóle nie byli sławni. Z tej sielanki oderwał mnie mój dzwoniący telefon, początkowo nie słyszałam go słuchając wykładu marchewkowego Louisa, po chwili w ramię lekko szturchnął mnie Niall i oznajmił, że coś dzwoni w mojej torbie, odebrałam i usłyszałam głos Emilki.
-Sam, gdzie ty do cholery jesteś?!
-A gdzie mam być?
-Umówiliśmy się przy London Eye o 16, a już 16.20.
-O kurde, dobra, postaram się tam szybko dotrzeć.
-Ale..
-No to do zobaczenia.
Spojrzałam się na chłopców, którzy patrzyli się na mnie zadając sobie pytanie „WTF?! W jakim języku ona mówi?!”, a ja tylko zepchnęłam Niall’a siedzącego obok mnie i z bólem na twarzy powiedziałam słowa:
-Przepraszam, ale muszę już wracać.. Żegnajcie, uznam nasze spotkanie za sen.. bo tak też pewnie jest.
-Ale Sami…
Nie dokończyli, a ja wyszłam przez drzwi, włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam biec coraz szybciej z mapą w ręku. Po 5 minutach dotarłam do London Eye, opiekunowie zaczęli się na mnie drzeć, ale ich olałam.. Myślałam tylko o tym co stało się przed chwilą.. o tym spotkaniu..
-Gdzie Ty się podziewałaś?!- spytała się Ania..
-Tu i tam- odpowiedziałam uśmiechając się- A tak na serio porwali mnie kosmici, ale odnieśli z powrotem, bo okazałam się dla nich za dziwna.
-Ta druga opcja jest bardziej realna- wtrąciła się Emilka.
Nie opowiedziałam dziewczynom o tym co się stało.. bo dobrze wiedziałam, że mi nie uwierzą, a po drugie nie wzięłam żadnego autografu , nie zrobiłam zdjęć, ani nic, ale o tym nie myślałam.. Cholernie tego żałowałam, kurde, ale ich spotkałam.. tylko bałam się, że się obudzę.
Doszliśmy do hotelu, przez resztę dnia siedziałam na komputerze oglądając zdjęcia 1D z dziewczynami.. „Spotkałam ich!”, „A może to sen?”
Zadawałam sobie te pytanie przez resztę dnia.. Wieczorem poszliśmy na kolacje, ja dopakowałam rzeczy, wykąpałam się i poszłam spać.
Następnego dnia udaliśmy się w drogę powrotną..


No dobra, a więc jak widzicie poznała ich, wiem, że zakończenie jest trochę dziwne, ale sami zobaczycie w dalszych rozdziałach jak to się potoczy. 
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i czytanie tych moich bzdur. ;) 
Kocham was. <3

9 komentarzy:

  1. mega, czekam na kolejne!


    P.

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnee, czekam na następny rozdział .; D

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! Kocham tego bloga!! Uwielbiam Sam i wgl! Te rozdziały są cudowne!
    Hahahahahaha ta Sam to jest genialna "udawałam titanica w oknnie" buahahahahahaha ;D;D;D Ich spotkanie było świetne! Nie moge sie doczekać nn dawaj szybko następny!! <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaciee Ola uwielbiam cię! Ten blog jest boski i tylko spróbuj go przestać pisać to cię zatłukę! xd Ja nie rozumiem skad ty bierzesz te wszystkie pomysły! Normalnie nie było rozdziału przy którym bym sie nie śmiała xD Pisz szybkoo nn!;) xx <33 [Kate2105]

    OdpowiedzUsuń
  5. no i to jest swietny rozdział ! Mam nadzieje ze Sam spotka chłopcow na lotnisku czy gdzies :D akcje jakie ona by z nimi odwalała byłyby swietne xd dodawaj szybkooo nastepny! :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż normalnie nie wiem co mam powiedzieć ! Hahahah, te ich spotkanie ! No normalnie nigdy nie wpadłabym na tak zakręcony pomysł jak ty ! xd Jesteś pozytywnie powalona ! <3 Hahahah, o kurcze, POZNAŁA ICH ! Aaaaaaaaaaaa <3 O tak nagle wybiegła ?! o.o I teraz na lotnisko pojechała ... ehh, mam nadzieje, że spotkają się znowu, albo jakoś przez tt czy coś :D Ale to z kelnerem to było dobre ! I jak oni się polewali z tego ! <3 Kocham ten moment ! :D Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego ! xx

    OdpowiedzUsuń
  7. zajebisty! czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. taaaaaak, nareszcie Sam w Londynie + jeszcze z 1D?!
    Oni ja muszą jakoś znaleźć, ale myślę, że to nie będzie trudne, bo tylko jedna jest taka wariatka<3

    nie muszę mówić, że jest świetne, prawda? :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam jej reakcję na widok chłopaków <3 [help-me-see] [beats-for-you]

    OdpowiedzUsuń